Wilk, selfaktor, postrzygarka...
Zabytki techniki włókienniczej
Wnętrza Starej Fabryki kryją unikatową kolekcję maszyn i urządzeń, pracujących niegdyś w zakładach włókienniczych Bielska-Białej. Większość służyła do produkcji wełnianych tkanin zgrzebnych, w tym słynnych bielskich sukien. Część zbudowano przed laty w miejscowych fabrykach, inne trafiły do „śląskiego Manchesteru” m.in. z Czechosłowacji, Niemiec, Wielkiej Brytanii i ZSRR. Cztery sale odpowiadają poszczególnym oddziałom dawnej fabryki. W przędzalni wełnę przetwarzano na nitki przędzy. Dominują tutaj: trzymaszynowy zespół zgrzeblny (1895) oraz samoprząśnica wózkowa, czyli selfaktor (1890) z fabryki maszyn G. Josephy’ego w Bielsku, jest także wilk do rozluźniania i mieszania surowca („Befama”, 1958). W oddziale przygotowawczym przędzę przygotowywano do tkania, formując z niej osnowę oraz wątek na przewijarkach, snowarkach, cewiarkach i skręcarkach. W osobnym pomieszczeniu z przeszklonym oknem, dającym wgląd na przygotowalnię, mieści się kantor mistrza, kierującego pracą robotników. Sąsiaduje z nim niewielkie laboratorium, gdzie badano wełnę, przędzę i gotowe wyroby. W tkalni zgromadzono kolekcję krosien: od najprostszych ręcznych, poprzez żakardowe do mechanicznych. Znaleźć można wśród nich m.in.: angielskie krosno bawełniarskie firmy G. Hattersley (1906), bielskie krosno kortowe systemu G. Schwabe (lata 30. XX wieku) oraz powojenne bezczółenkowe krosna z ZSRR i Czechosłowacji. Tkaniny poddawano końcowej obróbce w wykończalni, m.in. spilśniano je w foluszu, drapano na draparkach, a wreszcie wyrównywano ich okrywę włosową na postrzygarkach. Część sali zajmuje zespół maszyn do produkcji kapeluszy, są wśród nich m.in.: zgrzeblarka stożkowa, filcerka mimośrodowa, dwa folusze, wytłaczarka główek, rozciągarka rond i kapeliniarka z różnych wytwórni europejskich z XX wieku.