Skarby z dziedzińca wydarte (cz. 2)
Wśród materiałów zabytkowych pozyskanych w trakcie nadzoru archeologicznego prowadzonego podczas budowy zadaszenia nad dziedzińcem wewnętrznym Zamku Sułkowskich niezwykle interesujący zbiór stanowią fragmenty kafli piecowych. Liczy on sobie kilkaset sztuk.
Fragmenty pieców z terenu zamku znane już były z wcześniejszych badań archeologicznych i architektonicznych. Były to nieliczne przykłady gotyckich kafli z XV wieku, wczesnorenesansowych z początku XVI wieku oraz licznie spotykane przykłady kaflarstwa nowożytnego – późnorenesansowego oraz późniejszego z XVIII i XIX wieku. Wartość naukowa i zabytkowa tego zbioru była zróżnicowana. Niewątpliwie największą reprezentowały kafle gotyckie i wczesnorenesansowe zaopatrzone w rozbudowane motywy zdobnicze – często przybierające postać scen figuralnych. Te ostatnie trudno przecenić – nie dość na tym, że są świadectwem gustów i poziomu artystycznego epoki, są również bezcennym źródłem ikonograficznym, dostarczającym szeregu danych związanych z realiami danej epoki, przede wszystkim w zakresie stroju czy uzbrojenia.
Przykład jednego z fragmentów XV-wiecznych kafli odkrytych w 2012 roku na dziedzińcu zamku w Bielsku. Przedstawia on rycerza na koniu. Doskonale widoczne są szczegóły uprzęży końskiej, siodła, ostrogi z kółkiem gwiaździstym oraz fartucha zbroi. Fot. Bogusław Chorąży
Jak już wspomniano, zabytków tego typu z zamku w Bielsku znanych było niewiele. Badania i nadzory archeologiczne prowadzone w roku 2012 na dziedzińcu zamkowym przyniosły pod tym względem rewolucyjną zmianę.
To właśnie z okresu XV i XVI stulecia pochodzi kilkaset fragmentów kafli pozyskanych na dziedzińcu zamkowym. Skąd się wzięły właśnie w tym miejscu? Otóż z bardzo prozaicznego powodu. Wiek XVI to okres istotnych zmian architektonicznych bielskiego zamku. Wszechobecna moda wśród elit tego okresu na renesansowe idee i upodobania estetyczne dotyka zwłaszcza rezydencji. Doprowadza ona do porządkowania przestrzeni i likwidacji wielu elementów wcześniejszych rozwiązań, często o charakterze czysto użytkowym. Tak było w przypadku rynsztokowego rowu odwadniającego, który przecinał w okresie średniowiecznym dziedziniec. Został on w wieku XVI zasypany i zniwelowany. Przy okazji prac remontowych w obrębie pomieszczeń zamkowych dokonano wyburzenia starych pieców zbudowanych w XV i w XVI stuleciu. Rozbite fragmenty kafli z tych pieców jako zwykły gruz trafiły do zasypywanego kanału.
I właśnie ten gruz okazał się największym skarbem odkrytym w trakcie prac archeologicznych na dziedzińcu zamkowym. Kafle, co prawda zachowane fragmentarycznie, okazały się prawdziwą skarbnicą wiedzy nie tylko o zamku w Bielsku, ale także o stosunkach panujących w średniowieczu na pograniczu śląsko-małopolskim. Skąd bierze się ta wiedza?
Historia pieca kaflowego na terenie zachodniej Europy sięga wieku XII. Do Europy środkowej docierają w wieku XIII i upowszechniają się w wieku XIV. Zdziwiłby się jednak każdy, kto zobaczyłby te zabytki. Nie przypominały one bowiem w ogóle kafli jakie znamy z pieców kaflowych znanych jeszcze ze starszych domów, a nawet zabytkowych obiektów zamkowych czy pałacowych! Kafle te wyglądały po prostu jak gliniane garnki! Stąd zresztą ich nazwa stosowana w terminologii archeologicznej – kafle garnkowe. Osadzone w stożkowatym korpusie pieca, otwarte na zewnątrz, tworzyły powierzchnie grzewczą. Dopiero wiek XV na Śląsku (w Czechach już nawet XIV) przynosi zasadniczą rewolucję w wyglądzie kafla. Zamyka się on z zewnątrz płytką, natomiast część osadzona wewnątrz pieca otwiera się w formie komory. W ten sposób powstaje niejako klasyczna forma kafla funkcjonującego do dzisiaj. Jego istotnym elementem decydującym o walorze estetycznym pieca staje się zdobienie płytki. Od tej chwili piec, wydawałoby się urządzenie o czysto praktycznej funkcji, zaczął oddziaływać na swoich odbiorców również w sferze doznań artystycznych.
Te właśnie względy zaważyły na dużej randze naukowej, a nawet artystycznej odkrytych fragmentów kafli na bielskim zamku.
Głowa św. Jerzego na XV-wiecznym kaflu z zamku w Bielsku. Zwraca uwagę znakomite, półprofilowe przedstawienie twarzy. Wysokość tego detalu wynosi niespełna 1,5 cm. Fot. Bogusław Chorąży
Wśród nich znajduje się duża grupa dekorowanych reliefowo płytek kafli z przedstawieniami figuralnymi. Są to sceny i kompozycje, które zostały odkryte na zamku w Bielsku po raz pierwszy. Ich tematykę można podzielić na dwa zasadnicze nurty: religijny i świecki, choć ich odróżnienie w realiach średniowiecza nigdy nie jest jednoznaczne.
Tematykę religijną reprezentuje najpełniej zrekonstruowany XVI-wieczny kafel ze sceną ukrzyżowania adorowanej przez dwie nieokreślone postacie kobiece w koronach. Jedna z nich trzyma w rękach kielich, prawdopodobnie eucharystyczny, druga puszkę z komunikantami (?). Całość sceny obramiona jest ozdobną bordiurą z pączków kwiatowych. W XVI wieku motyw krzyża był często wykorzystywany w przedstawieniach wyrażających ducha protestantyzmu. Umieszczano na nich często różne symboliczne postaci. Niewykluczone, że z takim przedstawieniem mamy do czynienia w przypadku kafla bielskiego.
Fragment zrekonstruowanego kafla XVI-wiecznego ze sceną adoracji ukrzyżowanego Chrystusa przez dwie koronowane postacie kobiece. Fot. Bogusław Chorąży
Tematykę religijną reprezentuje również przedstawienie stojącej postaci świętego w długiej, udrapowanej szacie, trzymającego topór i jabłko królewskie. Te atrybuty pozwalają na jednoznaczne identyfikację tej postaci ze świętym Władysławem Węgierskim – XI-wiecznym władcą Węgier.
XV-wieczny kafel przedstawiający świętego Władysława Węgierskiego. Fot. Bogusław Chorąży
Prawdopodobnie Najświętszą Marię Pannę przedstawia postać królowej ze śladowo zachowanym dzieciątkiem na ręku. Umieszczona jest ona centralnie w gotyckiej arkadzie wypełnionej maswerkiem.
Grupę kafli związanych ze strefą sacrum reprezentują również sceny zawierające elementy symboliczne. Niestety, w przypadku kafli bielskich zachowały się one jedynie ułamkowo. Widoczne są na nich postaci jednorożców i jeleni. I już sama postać jednorożca ma wymiar symboliczny. To baśniowe zwierzę, bardzo popularne w sztuce średniowiecza było emanacją siły i dziewictwa. Jednorożec umieszczony w lesie mógł symbolizować umysł i duszę w ludzkim ciele. Być może z symboliką chrześcijańską należy wiązać scenę z jeleniem w lesie. W tradycji chrześcijańskiej jeleń oznaczał duszę, a także światło i Boga.
Do grupy związanej z tematyką świecką, choć nadal silnie związaną ze sferą sacrum zaliczyć należy scenę przedstawiającą św. Jerzego na koniu zabijającego smoka w obecności królowej.
Fragment XV-wiecznego kafla ze sceną św. Jerzego zabijającego smoka. Fot. Bogusław Chorąży
Jest to niewątpliwy przejaw nurtu obyczajowości dworskiej związanej z kulturą rycerską. Kafle przedstawiające rycerzy konnych lub pieszych, zawierające często postacie patronów rycerstwa – świętego Jerzego lub Marcina stanowią drugi co do popularności motyw występujący na kaflach średniowiecznych i wczesnorenesansowych.
Także wśród kafli bielskich tematyka ta musiała cieszyć dużą popularnością. Oprócz sceny ze św. Jerzym odkryto dość licznie mniejsze fragmenty kafli zawierających na płytkach licowych sceny z udziałem rycerstwa lub dworzan, m.in. postać pędzącego jeźdźca z kopią, czy też sceny polowań z chartami myśliwskimi.
Osobną grupę kafli stanowią egzemplarze z przedstawieniami heraldycznymi. Z punktu widzenia Bielszczan najcenniejsze z nich to zachowane fragmenty herbu Bielska – dwupolowego z orłem piastowskim oraz trzema lilijkami. Cały kafel tego typu znany jest z Oświęcimia. Inny bielski fragment zawiera zachowaną część orła dwugłowego – herbu habsburskiego. Ciekawym przykładem herbu z okresu dojrzałego renesansu jest fragment płytki lica z przedstawieniem w górnej partii profilu głowy brodatego mężczyzny osadzonej na znaku herbowym, który się niestety nie zachował.
Istotnym aspektem badawczym kafli pozyskanych na bielskim zamku jest ich poziom artystyczny. Część z nich, zwłaszcza tych wykonanych w XV stuleciu, reprezentuje pod tym względem wyjątkowo wysoki poziom. Zwraca uwagę staranność kompozycji, poprawność zastosowanych proporcji, a także niezwykła precyzja w odwzorowaniu detalu uzbrojenia, czy poszczególnych elementów stroju i uzbrojenia.
Nieco bardziej schematyczny styl reprezentują kafle XVI-wieczne np. wymieniona już wyżej scena adoracji ukrzyżowanego Chrystusa. Mimo to, choć większość z tych kafli nie pokryto dodatkowo polewą, jak często zdarza się w innych przypadkach (także wcześniej pozyskanych fragmentów z zamku w Bielsku), stanowią one niezwykle interesującą grupę, nie tylko jako przedmiot analizy naukowej w zakresie technologicznym, ikonograficznym, chronologicznym, ale także jako obiekty sztuki średniowiecznej i wczesnorenesansowej.
Fragment XV-wiecznego kafla z przedstawieniem herbu Bielska. Widoczny fragment orła piastowskiego.
Fot. Bogusław Chorąży
Niezwykle ciekawy aspekt naukowy, cenny dla badań nad zamkiem w Bielsku, stanowi grupa kafli XV-wiecznych. Jak już podkreślano powyżej, przedstawienia na nich zawarte są niezwykle dojrzałe artystycznie. Co ciekawe, fragmenty bądź nawet całe kafle z identycznymi przedstawieniami, niewątpliwie wykonanymi za pomocą tych samych matryc, pochodzą z zamku w Kobiernicach na „Wołku” oraz w Oświęcimiu. W tym ostatnim odkryto kafel z najwcześniejszym przedstawieniem herbu Bielska, znajdujący się obecnie w zbiorach Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. Już wcześniej badacze podejrzewali, że powstał on w bielskim warsztacie kaflarskim. Dziś jednak wiemy, że nie tylko on, ale cała seria innych wzorów, takich jak: rycerz z kopią pędzący na koniu, święty Władysław Węgierski, scena polowania z giermkiem grającym na trąbce była używana również w Bielsku. Czy jednak był to warsztat pracujący na stałe w Bielsku? Mogłoby to sugerować przedstawienie herbu Bielska. Skąd w takim razie wzięły się identyczne kafle na zamku w Kobiernicach i w Oświęcimiu (miejscowościach leżących, co ciekawe, nie jak Bielsko w księstwie cieszyńskim, ale w sąsiednim księstwie oświęcimskim)? Wszystko wskazuje na to, że mieliśmy w tym przypadku do czynienia z warsztatem wędrownym lub faktem odsprzedania matryc użytych już wcześniej na terenie zamku w Bielsku.
Bogusław i Bożena Chorąży