Skarby z dziedzińca wydarte (cz. 1)
Bogusław i Bożena Chorąży
Zakończyły się właśnie prace ziemne związane z wielką budową na zamku Sułkowskich – szklanym zadaszeniem dziedzińca. Warstwa betonowej posadzki na długie lata zamknęła dostęp do śladów przeszłości zamku, które skrywa ziemia.
Ktoś mógłby słusznie zapytać – gdzie byli archeolodzy? Dlaczego nie przekopali wszystkiego i wydobyli wszystkiego?
Już spieszymy z odpowiedzią – archeolodzy byli tam cały czas. Nie tylko w trakcie prac ziemnych. Tak naprawdę to archeolodzy rozpoczęli tę wielką inwestycję.
Archeologia na placu budowy
Już w maju na dziedzińcu zamkowym archeolodzy rozpoczęli prace wykopaliskowe. Otwarto 3 wykopy zlokalizowane, głównie tam, gdzie warstwy i relikty archeologiczne mogły zostać naruszone przez projektowane fundamenty konstrukcji dachu. Trzy dalsze zlokalizowano w celach wyjaśnienia nierozpoznanych dotąd kwestii naukowych (m.in. lokalizacji studni zamkowej).
Kiedy ruszyły już właściwe prace, archeolodzy nadal nie opuszczali placu budowy. Rejestrowali każdy kolejny przekop instalacyjny dokumentując każdą warstwę, wydobywając z nich tzw. zabytki ruchome. Wbrew pozorom nie one są tu najważniejsze. Wartość naukowa zabytku archeologicznego bowiem nie polega na jego efektowności, ale przede wszystkim na tym, jaką informację niesie nie tylko o nim samym, ale także o warstwie lub obiekcie, z którego pochodzi. Stąd każdy wykop dla archeologa to olbrzymi wymiar pracy dokumentacyjnej – rysunkowej, fotograficznej i pomiarowej.
Badania wykopaliskowe na dziedzińcu zamku Sułkowskich, czerwiec 2012 r. Fot. Alicja Migdał-Drost
Wydzieranie zabytków spod koparki – nadzór archeologiczny, listopad 2012 r.
Chronić dla przyszłości
Wbrew pozorom archeolodzy nie przekopali całego dziedzińca, a nawet – to może wydawać się paradoksalne – bronili go przed całkowitym przekopaniem! Dlaczego? Powód jest ważny, jednak nie dla wszystkich oczywisty. Prowadząc badania archeologiczne czy też prace inwestycyjne bezpowrotnie niszczymy nawarstwienia powstałe w wyniku działalności człowieka w przeszłości. W związku z tym powstaje pytanie: jeżeli usuniemy je wszystkie, co pozostanie dla przyszłych pokoleń badaczy? Ktoś powie: głupota! Kto będzie przekuwał się w przyszłości przez grube betony posadzek dziedzińca? Niemożliwe? A jednak realne. Wiedzą o tym archeolodzy pracujący na tzw. nadzorach w starych kamienicach – jeszcze sto lat temu wiele z nich po wielkich remontach biło blaskiem wspaniałych posadzek i gładkich tynków. Dziś, w trakcie współczesnych wielkich remontów, nie tylko wymianie podlegają posadzki, ale często pod nimi powstajÄ… piwnice czy nowe pomieszczenia, z murów zbijane są tynki, niekiedy walone ściany.
Jest jeszcze jeden ważny sens pozostawiania substancji zabytkowej dla przyszłych pokoleń. Jeszcze 100 lat temu nikomu z archeologów nie śniły się nowoczesne metody datowania czy też badania georadarowe. Jakim narzędziami badawczymi będą dysponować w przyszłości archeolodzy? Tego nie wiemy, ale możemy przypuszczać, że będą mogli o wiele więcej powiedzieć na podstawie tych samych warstw i zabytków, które dziś przekopujemy. Chrońmy więc ziemię dla przyszłości!
Plan zbiorczy dotychczasowych wykopów archeologicznych na dziedzińcu zamku Sułkowskich
Przykład archeologicznej dokumentacji rysunkowej przedstawiający profil fosy zamkowej oraz kolejne warstwy użytkowe i nasypowe z okresu średniowiecza i nowożytności.
Skarby
Co jest skarbem dla archeologów? Tu znowu pada paradoksalna odpowiedź: najczęściej coś zupełnie innego niż się to powszechnie przyjmuje. Nie musi być to wcale złoto, biżuteria czy cenna moneta. Często jest to nawet drobny zabytek, ale o szczególnej wymowie naukowej – np. fragment naczynia glinianego, pochodzącego z odległej strefy kulturowej, niepozorny wyrób świadczący o istnieniu miejscowego warsztatu rzemieślniczego czy warstwa zawierająca zabytki świadczące o zasiedleniu danego obszaru wcześniejszym, niż się dotąd wydawało.
Te właśnie skarby wydarte z dziedzińca zamkowego pragniemy zaprezentować w następnych wpisach naszego bloga. Będzie to jedynie niewielki wybór, bo inwentarz pozyskanych zbiorów liczy sobie kilkanaście tysięcy zabytków.
Setki fragmentów średniowiecznych i renesansowych kafli piecowych
Tysiące fragmentów naczyń glinianych, kości zwierzęcych, narzędzi kamiennych, przedmiotów z drewna, skóry i kości.