Literaci w Czartaku
Literaci w Czartaku
spotkanie 6 LUTEGO 2022
Jako motto do pierwszego numeru nowego pisma „Czartak. Miesięcznik Literacko-Artystyczny” z 1922 roku, jego założyciele i redaktorzy – Edward Kozikowski, Jan Nepomucen Miller i Emil Zegadłowicz – wybrali słowa Cypriana Kamila Norwida, pochodzące z opublikowanego w Paryżu w 1851 roku poematu Promethidion. Można by rzec, że lepiej wybrać nie mogli – cytat autora, którego twórczość nie ograniczała się tylko do literatury, ale spełniała się także w dziele plastycznym. Szerokie horyzonty twórcze (poezja, dramat, proza, malarstwo, rysunek, a nawet rzeźba) trzeciego z romantycznych wieszczów, stały się kanwą do stworzenia swoistego traktatu estetycznego i programu artystycznego zawartego w Promethidionie, którym inspirowały się kolejne pokolenia. Utwór ten był niezwykle popularny wśród młodopolskich twórców i ich nieco młodszych kolegów, tworzących mozaikę ugrupowań artystyczno-literackich okresu dwudziestolecia międzywojennego. Norwid zawarł w nim ideę krzewienia sztuki w szerokim jej zakresie, dbałości o rozwój literatury, ale i plastyki, a szczególnie sztuki użytkowej, wskazywał jak ważne jest dla każdego człowieka obcowanie z pięknymi przedmiotami i pięknymi utworami.
Treści te były niezwykle bliskie artystom pierwszych dziesięcioleci XX stulecia. Zatem i twórcom „Czartaka”, którzy w swoim piśmie łączyli poezję, prozę, esej krytyczny ze sztukami plastycznymi. Już w pierwszym numerze widoczna jest dbałość o estetyczną stronę wydawnictwa. Oprócz starannego zakomponowania stron, okraszonych ilustracjami Jerzego Hulewicza, Ludwika Misky’ego i Edwarda Porządkowskiego, redaktorzy dodali dwie oryginalne grafiki – linoryt Misterium Porządkowskiego i drzeworyt Madonna Wacława Wąsowicza. Te dwie pierwsze kompozycje miały stać się zaczątkiem kolekcji sztuki graficznej popularyzowanej przez „Czartak”, dostępnej dla odbiorców czasopisma. Jak wiadomo, los potoczył się inaczej: idea miesięcznika szybko upadła, a magazyn przybrał formę ciekawych edytorsko, ale tylko trzech (w trzyletnich odstępach) numerów, z których ostatni poszerzony został o tekę autolitografii zaproszonych twórców. O plastycznych wątkach szerzej opowiedzą Teresa Dudek Bujarek i Ewa Kubieniec. W niniejszych rozważaniach skupmy się raczej na dominującym akcencie literackim.
Grupa Czartak nie była odosobnionym zjawiskiem na kulturalnej arenie dwudziestolecia międzywojennego. Mnogość prądów estetycznych i artystycznych, a także polityczno-społecznych i filozoficznych sprzyjała tworzeniu się rozmaitych zrzeszeń, stowarzyszeń, ugrupowań. Literaci oraz przedstawiciele innych zawodów artystycznych spotykali się w ulubionych kawiarniach, zajmowali tam stałe stoliki i w atmosferze twórczego fermentu wymieniali się poglądami, prezentowali swoje utwory, dyskutowali. Grupy te często tworzyły własne wydawnictwa lub zrzeszały się wokół czasopism, które reprezentowały program zbieżny z ich zapatrywaniami. Tak było w przypadku wszystkich tych najważniejszych. Członkowie warszawskiego Skamandra publikowali początkowo w uniwersyteckim piśmie „Pro arte et studio”, by w 1920 roku założyć własne pod swoją nazwą, a już cztery lata później związać się z „Wiadomościami Literackimi”. Krakowska „Zwrotnica” była czasopismem artystów awangardowych, w tym głównie tych spod znaku futuryzmu, skupionych w klubie Pod Katarynką. Wspólne nazwy dla ugrupowań i czasopism miały wileńskie Żagary i warszawska Kwadryga oraz nasz – lokalny, a jednocześnie ogólnopolski – Czartak. Jego spiritus movens – Emil Zegadłowicz – powołując grupę i czasopismo czerpał z własnych doświadczeń. Inspiracją była jego dotychczasowa współpraca z poznańskim „Zdrojem” i Jerzym Hulewiczem oraz warszawską „Ponową” i „Gospodą Poetów”. Wtedy to zaprzyjaźnił się z Janem Nepomucenem Millerem i Edwardem Kozikowskim. Ten ostatni tak wspomina początki nowego miesięcznika: Pomysł Zegadłowicza wydawania pisma własnym sumptem opanował nie tylko mnie, ale i Jana Nepomucena Millera. Ten ostatni (...) pewnego dnia oświadczył, że (...) musimy za wszelką cenę uruchomić pismo, choćby nam przyszło ugiąć się pod ciężarem wynikających z tego zobowiązań finansowych. Odtąd zaczęliśmy się coraz częściej spotykać u Millera (...) i zastanawiać się nie tylko nad sposobami wydawania pisma, ale i nad jego programem. (...) Jedno tylko było niewątpliwie załatwione: tytuł pisma. Nazwaliśmy je „Czartakiem”, zgodnie z propozycją Zegadłowicza. Nazwą tą ochrzciliśmy również naszą grupę poetycką, do której na razie należała nasza trójka. [E. Kozikowski, Portret Zegadłowicza bez ramy – opowieść biograficzna na tle wspomnień osobistych, Warszawa 1966, s. 28–29].
Pisarze, których drukowano w „Czartaku”, reprezentowali różne gatunki literackie: poezję, prozę, esej krytyczny. Czynnikiem scalającym było umiłowanie przyrody, a szczególnie rodzimego – często prowincjonalnego – krajobrazu, romantyczna pochwała prostoty, a nawet swego rodzaju „franciszkanizm”. Przy tym programowym antyurbanizmie nie odrzucali jednak poszukiwań nowych form na wyrażenie treści, czerpiąc z popularnego wówczas ekspresjonizmu. Z czasem jednak główny nacisk, zwłaszcza ze strony Zegadłowicza, położony został na lokalne akcenty i próbę stworzenia z Beskidu i Gorzenia swoistego centrum świata, co niewątpliwie poróżniło twórców i osłabiło grupę, a z czasem doprowadziło do jej stopniowego zaniku. We wszystkich trzech numerach znalazły się dzieła Emila Zegadłowicza i Edwarda Kozikowskiego. W dwóch prace Janiny Brzostowskiej i Tadeusza Szantrocha. Pojedyncze „występy” na łamach czasopisma zaliczyli: Bolesław Leśman, Jan Nepomucen Miller, Stanisław Miłaszewski, Stanisław Ignacy Witkiewicz (rok 1922) oraz Zofia Kossak-Szczucka, Józef Birkenmajer, Wiktor Hanys i Jan Wiktor (1928).
Jak wynika z powyższego spisu autorów, reprezentują oni różne środowiska. Mamy tu rodowitych i zasiedziałych warszawiaków, reprezentantów królewskiego grodu Kraka, a także osoby czasowo lub stale związane z Beskidami, Wadowicami i Gorzeniem. Oprócz Emila Zegadłowicza są to: Janina Brzostowska – córka Jana Dorozińskiego dyrektora wadowickiego gimnazjum, nauczyciel tejże szkoły Tadeusz Szantroch, a także związany z Beskidem Żywieckim Wiktor Hanys.
Oprócz publikowania swoich tekstów, na które składały się krótsze i dłuższe formy poetyckie oraz utwory prozatorskie, w tomach pierwszym i trzecim autorzy zrecenzowali także dzieła kolegów po fachu. W niektórych przypadkach zwracali uwagę na pokrewieństwa tematów i wrażeń. W swoich recenzjach Józef Birkenmajer przyrównuje Mój świat, pieśni na gęśliczkach i malowanki na szkle Jana Kasprowicza z 1926 roku do Powsinogów beskidzkich Zegadłowicza, zasiedlonych przez takie postacie, jak druciarczyki, pastuszkowie, dziady kalwaryjskie, a o Uchu igielnym Leopolda Staffa pisze: Tytuł ewangeliczny – i treść przeważnie ewangeliczna; już to samo czyni nam ten tomik niezmiernie bliskim. Były, rzecz oczywista, także słowa krytyczne kierowane pod adresem różnych autorów, a szczególnie skamandrytów, np. Jarosława Iwaszkiewicza, Antoniego Słonimskiego, Kazimierza Wierzyńskiego czy Juliana Tuwima: Zawcześnie jeszcze na bezstronny i obiektywny rozbiór twórczości Tuwima, którego sławę przereklamowaną rozniosło po łamach pism grono kolegów i przyjaciół. [„Czartak. Zbór poetów w Beskidzie”, Kraków 1928, s. 183, 187, 196] Ponadto omawiali inne czasopisma literackie, a także niektóre zagadnienia z zakresu sztuk plastycznych, m.in. publikacje o sztuce XIX wieku i współczesnej. Z kolei w drugim numerze magazynu zawarty został Rejestr wydanych książek poetów Czartaka, czyli bibliografia autorów, a w trzecim kronika wydarzeń ugrupowania, w której znaleźć można zestaw spotkań poetyckich, wykaz współpracujących artystów czy informacje o kulisach przygotowania aktualnego tomu.
Pamiętać jednak należy, że słowo Czartak to nie tylko tytuł magazynu literackiego, ale także nazwa ugrupowania. Pod tym szyldem wydawano drukowane m.in. w wadowickiej oficynie Franciszka Foltina książki autorstwa zrzeszonych pisarzy, wśród których przeważały dzieła Emila Zegadłowicza. Edward Kozikowski pod auspicjami Czartaka opublikował trzy tomiki swoich wierszy, a na końcu pierwszego numeru czasopisma z 1922 roku znajduje się prezentacja okładki jednego z nich – Tęsknota ramy okiennej. Warto także wspomnieć o ciekawej inicjatywie Kozikowskiego i Zegadłowicza, jakim była Niam – Niam. Antologia poezji murzyńskiej ogłoszona drukiem w Wadowicach w 1923 roku – żart, pastisz, zbiór rzekomych przekładów z języka „murzyńskiego”.
Wszystkie te inicjatywy wydawnicze, burzliwe losy ugrupowania i okoliczności powstawania poszczególnych tomów, przeplatane anegdotami z życia osobistego niektórych osób, barwnie opowiedział Edward Kozikowski w książce Portret Zegadłowicza bez ramy, opowieść biograficzna na tle wspomnień osobistych opublikowanej w 1966 roku. Literaci Czartaka, ich losy i twórczość, będą tematem przewodnim pierwszego niedzielnego spotkania w ramach projektu Magistrae Artis w Fałatówce 6 lutego 2022 roku. Serdecznie zapraszam.
Kinga Kawczak
Muzeum Historyczne w Bielsku-Białej – Fałatówkaw Bystrej, ul. Juliana Fałata 34
niedzielne spotkania dyskusyjne, godz. 10.00:
- 6 lutego 2022 – Literaci w Czartaku, prowadzenie Kinga Kawczak
- 3 kwietnia 2022 – Plastycy w Czartaku, prowadzenie Teresa Dudek Bujarek
- 5 czerwca 2022 – Julian Fałat w Czartaku, prowadzenie Ewa Kubieniec
dojazd we własnym zakresie linią nr 57,
z dworca autobusowego w Bielsku-Białej odjazd o godz. 9.40, powrót z Bystrej godz. 12.19