Kochany Mistrzu! w listach i obrazach
Kochany Mistrzu! w listach i obrazach
Kochany Mistrzu! to podtytuł projektu Magistrae Artis w Fałatówce realizowanego w 2023 roku, a dotyczącego 170. rocznicy urodzin Juliana Fałata. Tytuł został zaczerpnięty z korespondencji kierowanej do bystrzańskiego akwarelisty. Kochany Mistrzu!, Kochany Julku!, Najdroższy Juleczku! – to często spotykane zwroty inicjujące listy i karty wysłane pocztą do malarza. Wiele osób w ten właśnie sposób rozpoczynało swoje krótsze lub dłuższe odręczne pisma. Tak pisali do Juliana Fałata bracia, bliscy znajomi oraz przyjaciele. Byli wśród nich między innymi: Helena Steinbornowa z Kawczyńskich (działaczka społeczna na Pomorzu), Ignacy Dygas (śpiewak, pedagog, wybitny solista Opery Warszawskiej), Eugeniusz Gros (sekretarz Konfraterni Artystów i Literatów w Toruniu), Henryk Lewartowski (legionista, historyk i pisarz), Natan Loewenstein (prawnik, adwokat, członek Rady Miasta Lwowa), Ludwik Niemirski (rzeźbiarz zatrudniony w pracowni konserwacji na Wawelu), Stanisław Szeptycki (wojskowy, dowódca Sztabu Generalnego Wojska Polskiego). Także wielu artystów plastyków – malarzy, rzeźbiarzy i grafików przede wszystkim związanych z krakowską i monachijską Akademią Sztuk Pięknych – zaczynało swoją korespondencję do Fałata tymi serdecznymi słowami, niezależnie od spraw, które były w niej poruszane. Są to listy pochodzące z kilku dekad, pisane m.in. przez: Józefa Brandta (1841–1915), Leona Wyczółkowskiego (1852–1936), Jacka Malczewskiego (1854–1929), Kazimierza Pochwalskiego (1855–1940), Wacława Szymanowskiego (1859–1930), Franciszka Ejsmonda (1859–1931), Teodora Axentowicza (1859–1938), Jana Stanisławskiego (1860–1907), Włodzimierza Tetmajera (1861–1923), Jakuba Glasnera (1879–1942), Władysława Jarockiego (1879–1965) i Ludwika Misky’ego (1884–1938).
W zbiorach Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej znajdują się prace malarskie, rysunkowe i graficzne wszystkich wspomnianych wyżej artystów. Wiele z nich prezentowanych jest na stałej ekspozycji Muzeum w salach pierwszego piętra zamku ks. Sułkowskich. Zespół akwarelowych kompozycji autorstwa Jakuba Glasnera pokazaliśmy na parterze bystrzańskiego oddziału w pierwszym półroczu. Od końca lipca prezentujemy wystawę zatytułowaną Kochany Mistrzu! W listach i obrazach. Jej celem jest przybliżenie działalności artystycznej siedmiu twórców aktywnych na przełomie XIX i XX stulecia. Kilku z wymienionych twórców, na różnych etapach swojego życia (podobnie jak Julian Fałat), związanych było z krakowską Szkołą lub Akademią Sztuk Pięknych. Jedni się tam uczyli (K. Pochwalski, J. Malczewski, L. Wyczółkowski), inni studiowali (W. Jarocki, L. Misky), a następnie niektórzy z nich – już jako akademiccy profesorowie – objęli autorskie pracownie i kształcili kolejne pokolenia (W. Jarocki, J. Malczewski, L. Wyczółkowski). Trójka z nich rozwijała swoje artystyczne umiejętności w murach Królewskiej Bawarskiej Akademii Sztuk Pięknych w Monachium (F. Ejsmond, K. Pochwalski, W. Szymanowski). Zarówno Kraków, jak i Monachium były miejscami zawiązywania bliskich relacji, a nawet długoletnich przyjaźni pomiędzy tymi artystami i Julianem Fałatem.
O tych związkach i towarzyszących im emocjach, zależnościach i więziach opowiadają archiwalia. Z obszernej epistolografii przechowywanej w zbiorach Działu Historii wybrano siedem listów napisanych do Juliana Fałata przez: F. Ejsmonda (1896), K. Pochwalskiego (1896, 1901), W. Szymanowskiego (1922), L. Misky’ego (1922), L. Wyczółkowskiego (1928) i W. Jarockiego (1929) oraz jeden skierowany przez naszego jubilata do J. Malczewskiego (1900). Wyselekcjonowana do ekspozycji korespondencja dotyczy bardzo różnych spraw. Omawiane są w niej kwestie zawodowe, służbowe, związane z funkcjonowaniem krakowskiej ASP czy zasadami użytkowania indywidualnych pracowni. Poruszane są problemy artystyczne – dotyczące organizacji i uczestnictwa w wystawach, logistyki wysyłki i odbioru prac czy wreszcie udziału grupy polskich twórców (pod szyldem POLEN) w jubileuszowej wystawie w Berlinie, organizowanej z okazji 200-lecia Królewskiej Akademii Sztuki. A teraz Ty, drogi Juleczku, w zamian poświęć mi chwilkę czasu w mojej sprawie. To jest dobrem umieszczeniem obrazu mego na wystawie (…). Obraz wysyłam w tych dniach wprost już na wystawę. Co zaś do innych, to co mogłem już zrobiłem. P. Wołowska uproszona przeze mnie pisała do Chełmońskiego, który jak wiesz, jest dziwak duży i nikomu na żaden list nie odpowie. U Stankiewiczównej byłem sam i dałem jej Twój adres, aby już wprost do Ciebie pisała, nb. mówiła mi, że już z Krakowa jakiś obraz jest zadeklarowany. Co zaś do Pankiewicza, to znów Julek go wziął na siebie, co zrobił? nie wiem – pisał w 1896 roku Franciszek Ejsmond z Warszawy.
Nie brak w tych listach wątków osobistych, w których autorzy opisują dotykające ich problemy materialno-egzystencjalne lub skomplikowane sytuacje życiowe, dzielą się własnymi sukcesami i osiągnięciami lub porażkami i niepowodzeniami, szukając u adresata zrozumienia i porady. Wacław Szymanowski rozpoczął swój długi list słowami: Kochany Julku Udaję się do Ciebie w bardzo ciężkiej chwili mojego życia.
Znajdziemy na tych odręcznie zapisanych kartach również podziękowania za malarskie prezenty. Kazimierz Pochwalski w czerwcu 1901 roku napisał: Kochany Julku! Brat Twój doręczył mi dzisiaj wspaniałą akwarelę, za którą przyjm Kochany Julku serdeczne podziękowania. Będzie mi ona podwójnie miłą pamiątką, bo raz jako dar od starszego kolegi i przyjaciela a po wtóre pamiątką otwarcia Akademii Krakowskiej, która głównie za Twoim staraniem do tej godności została podniesiona. Są na nich także gratulacje i życzenia dla Najdroższego Julka! lub Kochanego Juleczka! Okazje po temu były różne. Racz przyjąć z szczerego serca przesłane Ci życzenia z okazji wysokiego odznaczenia jakie zasłużenie Ci się należy. Miej mnie za wytłumaczonego, że nie uczestniczyłem osobiście w hołdzie złożonym Ci z tego powodu, biorąc pod uwagę mój wiek i stan zdrowia po przebytej ciężkiej chorobie. – Niechaj Ci Bóg pozwoli nadal pracować w Sztuce. Z serdecznym uściskiem Leon Wyczółkowski – napisał sędziwy już malarz w 1928 roku z Krakowa.
Z bogatych zbiorów Działu Sztuki i Rzemiosła Artystycznego wybrano obrazy wykonane farbami olejnymi i akwarelowymi, rysunki ołówkiem i tuszem oraz odbitki graficzne – litografie i suche igły. Prace te powstały w pracowniach takich artystów, jak: Franciszek Ejsmond, Władysław Jarocki, Jacek Malczewski, Ludwik Misky, Kazimierz Pochwalski, Wacław Szymanowski i Leon Wyczółkowski. Ich tematyka jest bardzo różnorodna. Są wśród nich kompozycje rodzajowe, pejzażowe i typy portretowe.
Wacław Szymanowski – przede wszystkim rzeźbiarz (twórca pomnika Chopina w warszawskich Łazienkach) jest autorem interesującego obrazu wykonanego farbami olejnymi na płótnie, zatytułowanego Dwie kobiety – Rusinki. Kompozycja (z wczesnego okresu twórczości) przedstawia dwie młode kobiety z przerażeniem spoglądające przed siebie, a może zdziwione lub zawstydzone. Niewielki formatowo obraz ma w sobie wiele dynamiki i poruszenia.
Wizerunki kobiet pojawiają się jeszcze na kilku pracach. Kazimierz Pochwalski – znakomity portrecista (m.in. bielskich przemysłowców), profesor ASP w Wiedniu, wykonał w 1893 roku statyczny w formie wizerunek młodej góralki. Kobietę ujętą w popiersiu, en face, niewiele wyróżnia, może tylko kolorowa chustka zawiązana na głowie i wyraziste oczy z ufnością patrzące przed siebie.
Jeszcze inaczej przedstawiona jest kobieta na prostokątnej karcie papieru pokrytej wodnymi farbami przez Władysława Jarockiego, malarza zafascynowanego kulturą, folklorem i tradycją Hucułów oraz górali podhalańskich. Jego Góralka przędąca we wnętrzu chaty (1923), jest postacią skupioną na pracy, na zajęciu będącym ważnym elementem życia wiejskiej kobiety. We wnętrzu wyposażonym tylko w kilka prostych sprzętów cała uwaga malarza nakierowana jest na przędącą góralkę, zajmującą centrum kompozycji. Wzrok przyciąga jej biała bluzka i kolorowy fartuch. Jarocki przedstawił tu konkretną osobę, żonę Franciszka Merty, gazdy z Poronina, którą miał okazję obserwować podczas swoich wielokrotnych pobytów na Podhalu.
Podobny rodzajowy charakter ma akwarelowo-ołówkowy szkic Jacka Malczewskiego. Ten wybitny symbolista i wizjoner uchwycił grupę skromnie ubranych, bosych mieszkanek ukraińskiej wsi. Przystanęły na chwilę, by odpocząć podczas letnich prac polowych i wskazać napotkanemu artyście drogę do wioski, żywo gestykulując i wskazując zabudowania znajdujące się na dalszym planie. W tym typie Malczewski przedstawił również mężczyznę w kapeluszu. Na ołówkowym szkicu artysta ujął go w całej postaci, z tułowiem skierowanym w lewą stronę, a głową odwróconą lekko w prawo, oburącz wspierającego się na wysokim, prostym kiju. Jest on jak skromny wędrowiec, który przystanął na chwilę, by pozować malarzowi, a ten uchwycił go pośpiesznie kilkoma prostymi kreskami. Warto zwrócić uwagę, że nawet tak niewielkie, szkicowe prace są przez Jacka Malczewskiego sygnowane inicjałem imienia i pełnym brzmieniem nazwiska.
Natomiast rodzajowo-historyczny rys ma delikatny rysunek Franciszka Ejsmonda, malarza znanego przede wszystkim z obrazów o tematyce myśliwskiej oraz przedstawiających spokojne wiejskie życie rodzinne, ujęte w nieco idyllicznym tonie. Rysunek wykonany tuszem przy użyciu piórka jest jednoosobową sceną o intrygującym przebiegu. Z lewej strony na prostym taborecie siedzi mężczyzna w historyzującym kostiumie i uczesaniu. W dłoniach trzyma mandolinę. Przed nim na drewnianym zydlu z wysokim oparciem znajduje się zeszyt z nutami. Młodzieniec jest pochylony, wpatrzony w nutowy zapis i gra delikatnie trącając struny instrumentu. To nie jest koncert, bowiem brak tu audytorium, a i wnętrze też nie ma żadnych szczególnych cech, jest to raczej ćwiczenie, któremu widz ze spokojem może się przyglądać. Zróżnicowanie napięć, gęstości i kierunków poszczególnych kresek nadaje tej kompozycji subtelnego poruszenia, a nawet pewnej nerwowości.
Na wystawie znajdą się również prace graficzne o tematyce pejzażowej. Do nich należy kompozycja przedstawiająca niski, kamienny budynek z półkolistym łukiem wejściowym prowadzącym do bocznej przybudówki, nakryty dwuspadowym dachem. O jego lokalizacji i otoczeniu mówią tylko dwie rosochate wierzby. Monochromatyczna autolitografia pochodzi z teki wydawniczej stowarzyszenia Czartak. Zbór poetów w Beskidzie. Samodzielnie przygotował i odbił ją Ludwik Misky (wł. Ludwik de Delney Misky), malarz, drzeworytnik, ilustrator, inspektor szkolny i autor podręczników dotyczących metodyki kształcenia.
Wyjątkowym pejzażystą przełomu XIX i XX wieku był Leon Wyczółkowski, malarz, pastelista i grafik, twórca wrażeniowych plenerów leśnych i impresyjnych scen rodzajowych z Ukrainy. Wykorzystywał różne techniki graficzne. Na naszej wystawie pokazujemy dwie litografie i wklęsłodrukową odbitkę wykonaną przy pomocy suchej igły. Wyczółkowski to mistrz kreowania majestatu starodrzewu rosnącego w Borach Tucholskich, wypełniających wnętrze lasu pni kilkusetletnich dębów lub cyprysów. Także samotne lub w grupach stare sosny, uformowane podmuchami nadmorskiego wiatru w Połądze wypełniają jego odbitki graficzne. Artysta czasem składał je w teki (np. Teka litewska), którymi żywo interesował się Julian Fałat. W jednym z listów do córki zanotował: Treter przysłał mi Tekę graficzną Wyczółkowskiego prześliczna rzecz. Kup sobie i To w salonie powinno leżeć, aby ludzie oglądali wysoce artystyczne dzieło i sami przeglądnijcie od czasu do czasu.
Podczas niedzielnych spotkań dyskusyjnych oraz w ramach seminariów dla UTW opowiemy o relacjach łączących poszczególnych artystów z Mistrzem Fałatem. Zapraszamy do aktywnego udziału!
Teresa Dudek Bujarek
Muzeum Historyczne w Bielsku-Białej – Fałatówka w Bystrej, ul. Juliana Fałata 34
niedzielne spotkania dyskusyjne, godz. 10.00:
- 3 września 2023 – Wyczół i Malcz w Akademii, prowadzenie Teresa Dudek Bujarek
- 5 listopada 2023 – W listach i obrazach – o artystycznych kontaktach Juliana Fałata, prowadzenie Ewa Kubieniec
dojazd we własnym zakresie linią nr 57,
z dworca autobusowego w Bielsku-Białej odjazd o godz. 9.40, powrót z Bystrej godz. 12.19