Jakub Glasner – akwarele
Jakub Glasner – akwarele
Bielsko – wzgórze zimą – akwarela o wymiarach 30 x 50 cm z 1927 roku przedstawia fragment historycznego centrum miasta. Plac w przeszłości nazywany Smolnym, pod koniec XIX wieku Garncarskim, a od 1925 jest placem Bolesława Chrobrego. W okresie międzywojennym na brukowanym rynku oświetlonym już wówczas przez lampy gazowe wydzielono jezdnię i wybudowano przystanek autobusowy. Mieścił się tam postój taksówek i fiakrów. Na obrazie widzimy stojący samochód i odpoczywające konie. Kamienne zabytkowe schody prowadzą na ul. Wzgórze. Po prawej stronie słynna późnobarokowa kamieniczka zwana Domem Kałuży. Powyżej zabudowa Starego Miasta: budynek, z charakterystycznymi schodkami, w którym do lat pierwszej wojny miała swoje pomieszczenia znana firma mechaniczno-elektryczna Henryka Richtera. Obok niski, osiemnastowieczny dom, w którym mieściła się gospoda. W głębi nowoczesna kamienica zaokrąglona na rogu, wzniesiona około 1910 roku. Nad wszystkim góruje wieża kościoła św. Mikołaja, przepruta kilkoma kondygnacjami widokowych loggii. Z lewej strony zamek książąt Sułkowskich przysłonięty dwukondygnacyjnym, podniszczonym nieco budynkiem, w którym funkcjonowała m.in.: apteka, bazar cukierniczy i warsztat wykroju skór. Niewiele się zmieniło, choć minęło prawie sto lat. Zimowy dzień w mieście, uchwycony i zatrzymany przez malarza. Niebo zaciągnięte chmurami. Warstwa śniegu przykrywa plac, ulice, gzymsy i dachy, z których miejscami śnieg zsuwa się, odsłaniając całe dachowe połacie. Artysta w doskonały sposób odmalował atmosferę dnia. Ludzie krzątają się, załatwiają codzienne sprawy. Życie toczy się we własnym, pewnie wolniejszym od dzisiejszego tempie. Przemieszczające się osoby wprawdzie nie są głównymi bohaterami obrazu, ale są jego nierozerwalną częścią. Akwarelista namalował miasto, zatem i piękną historyczną architekturę i jego mieszkańców. Ukazał swoje miejsce na ziemi. Miasto, do którego przyjechał, które go zachwyciło i które stało się źródłem nieustających inspiracji.
Autorem obrazu jest Jakub Glasner, wszechstronny grafik i doskonały malarz. Urodził się 6 kwietnia 1879 roku w małopolskiej wsi Rdzawka. Pochodził z rodziny żydowskiej. Ojciec Jakuba prawdopodobnie był właścicielem niewielkiej karczmy we wsi. W połowie lat 90. XIX wieku Glasnerowie przenieśli się do Białej. Jakie były przyczyny przeprowadzki? Trudno powiedzieć, ale możliwym wydaje się fakt, że rodzice poszukiwali lepszego życia i takie mieli nadzieję odnaleźć w Białej, rozwijającym się i bogacącym mieście na pograniczu Śląska i Małopolski. Od tej chwili losy Jakuba złączyły się z historią i Białej, i Bielska, bo nie sposób już wtedy tych miast rozdzielić. Tutaj zdobywał wykształcenie, pracował i poznawał tajniki malarstwa. Tutaj także powrócił po studiach i europejskich podróżach artystycznych – zamieszkał i malował. Na obrazach pojawiły się bielsko-bialskie ulice, kamienice, domy na przedmieściach, sąsiednie miejscowości oraz Beskidy. Przeprowadzka rodziny była zatem jednym z bardzo istotnych wydarzeń w życiu malarza. Drugim niezwykle ważnym momentem była decyzja o podjęciu studiów artystycznych wstępnie w Wiedniu, ale ostatecznie w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Czas, w którym artysta pojawił się w Krakowie, był okresem wyjątkowym w dziejach tej instytucji. Dyrektorem krakowskiej, dopiero co powstałej, Akademii był zarazem jej twórca Julin Fałat, który natychmiast po objęciu stanowiska rozpoczął przeprowadzanie rewolucyjnej reformy. W krótkim czasie dokonał niemalże pełnej wymiany kadry pedagogicznej. Wśród nowo zatrudnionych znaleźli się: Stanisław Wyspiański, Józef Mehoffer, Jacek Malczewski, Konstanty Laszczka, Teodor Axentowicz, Jan Stanisławski, Leon Wyczółkowski i inni. Cała Młoda Polska pracowała w szkole u Fałata! Byli to malarze młodzi i nowocześni, reprezentujący świetną znajomość współczesnych zjawisk artystycznych. Efektem reform było podniesienie w 1900 roku krakowskiej szkoły do rangi akademii. Jakub Glasner studiował malarstwo w klasie Teodora Axentowicza. Odwiedzał również pracownię Jana Stanisławskiego i przez wielu badaczy zaliczany jest do grona jego „uczniów i sympatyków”. W Krakowie zetknął się także z samym dyrektorem. Znajomość ta przerodziła się w wieloletnią przyjaźń, o której młodszy artysta mawiał, że to związek mistrz–uczeń. Co ich połączyło? Wspólne obu twórcom było zainteresowanie światłem i umiejętne nim operowanie. Wspólna była technika, czyli mistrzowsko opanowana akwarela. Obu malarzy cechowało umiłowanie przyrody. Ze względu na miejsce zamieszkania – Mistrz Fałat w Bystrej, Glasner w Bielsku – był to przede wszystkim zachwyt najbliższym beskidzkim krajobrazem. Obaj artyści także tworzyli pejzaże nastrojowe, bez literackiego podtekstu, czyli uprawiali rodzaj malarstwa, które propagowała krakowska uczelnia.
W zbiorach bielskiego muzeum znajduje się 10 akwarelowych prac Jakuba Glasnera. Do najstarszych należą dwa pejzaże tatrzańskie z 1914 roku: Zakopane [Zakopane – droga przez las] i Zakopane [Potok w Zakopanem]. To nie są szerokie, panoramiczne ujęcia krajobrazu. Artysta ukazuje zaledwie wycinki pejzażu, nie zachowując żadnego dystansu. Ponoć profesor Jan Stanisławski zaszczepiał uczniom miłość do natury i ta fascynacja przyrodą i jej umiłowanie jest widoczne w pracach bielskiego twórcy. Malarz nie tyle jest obserwatorem przyrody, ale bardziej staje się jej częścią. A my, oglądając obrazy, mamy możliwość bycia bardzo blisko.
Akwarelista doskonale operował światłem, dzięki czemu nawet ściany drewnianych chat, jak w pracy Zagroda w Szczyrku, nie są nudne, są pięknie modelowane zarówno światłem, jak i cieniem. Promienie słoneczne igrają na fasadzie Domu z werandą w Cygańskim Lesie, przeciskają się między gęstwiną zieleni, tworząc niepowtarzalne wzory na drodze.
Malarskimi środkami potrafił Glasner oddać atmosferę dnia czy to zimowego, wilgotnego jak na bielskim wzgórzu, pochmurnego, spowitego delikatną mgiełką w Domach przy ul. Piastowskiej w Bielsku, również pochmurnego, być może przedburzowego, jak na obrazie Pejzaż z rzeką w lesie, czy wręcz przeciwnie, słonecznego i tak upalnego, że wytchnienie mogą dać jedynie cienie starych drzew Przed kościołem w Szczyrku. Malował plamą. Nie stosował wyraźnego konturu, ale i nie deformował. Ujmował formę w sposób realistyczny.
Csikszereda – wypalone chaty to obraz o charakterze historycznego zapisu, opatrzony dokładną datą 31.10.1916 r. W czasie I wojny światowej artysta służył jako oficer w armii austriackiej. Podobnie jak legioniści, tacy jak Ignacy Pinkas czy Maurycy Gottlieb, bielski twórca łączył żołnierskie obowiązki z miłością do sztuki i w wolnych chwilach malował. Stworzył około 200 prac przedstawiających portrety walczących, sceny z żołnierskiego życia i pejzaże. Csikszereda... to doszczętnie zniszczone miasto. Spalone chaty, bezsensownie sterczące ściany domów, które nikogo już nie chronią. Zgliszcza ukazane na tle błękitnego nieba, po którym leniwie przesuwają się obłoki. Na horyzoncie góry i drzewa. Absolutny dysonans w zestawieniu spokoju przyrody z chaosem na pierwszym planie. Sprzeczność połączenia piękna i niezmienności natury z potwornym dziełem rąk ludzkich.
W zbiorach bielskiego muzeum są akwarelowe pejzaże i widoki miast, ale jest i Składzik z 1929 roku. Na obrazie wnętrze pomieszczenia, w którym zgromadzono przeróżne przedmioty. Są konewki, wiklinowy kosz, drewniane balie, krzesło, prawdopodobnie walizka przykryta kolorowymi tkaninami, jest i butelka. Sprzęty podniszczone, wysłużone, ale potrzebne i pewnie dlatego odłożone na potem. Oglądamy wnętrze schowka, patrzymy na przedmioty, a właściwie podziwiamy skomponowaną z tych codziennych rzeczy martwą naturę ułożoną w rogu pomieszczenia, do którego wpada światło przez okno, znajdujące się z prawej strony kompozycji.
W XVII wieku tzw. mali mistrzowie holenderscy malowali m.in. martwe natury, popisując się umiejętnościami oddania środkami malarskimi faktury różnorodnych materiałów. Był to np. mistrzowsko odmalowany meszek na skórce brzoskwini, czy porowatość cytryny, przejrzystość i delikatność szkła, w którym odbijają się sąsiednie przedmioty albo wyczuwalny niemalże chłód metalicznych naczyń. A Glasner? Artysta tworzy piękną kolorystycznie kompozycję zbudowaną z codzienności. Barwy przedmiotów są przyciszone i doskonale skomponowane. Odcienie brązu, zieleni, błękitu, szarości wydobyte i wymodelowane światłem. Bielski akwarelista maluje zwyczajny składzik, który, jak wszystkie jego prace, oglądamy z ogromną przyjemnością.
Ewa Kubieniec
Teresa Dudek Bujarek, Jakub Glasner 1879–1942, Bielsko-Biała 1997; Teresa Dudek Bujarek, Nieformalna kolonia artystyczna w Mikuszowicach koło Bielska, [w:] Oblicza sztuki 20-lecia międzywojennego na obszarze obecnego województwa śląskiego, red. Teresa Dudek Bujarek, Katowice 2011, s. 325–341; Jerzy Polak, Mieczysław Tomiczek, Bielsko-Biała w starej fotografii, Bielsko-Biała 1991; Jerzy Polak, Przewodnik po Bielsku-Białej, Bielsko-Biała 2000; Natasza Styrna, Zrzeszenie Żydowskich Artystów Malarzy i Rzeźbiarzy w Krakowie (1931–1939), 2021.
Muzeum Historyczne w Bielsku-Białej – Fałatówka w Bystrej, ul. Juliana Fałata 34
niedzielne spotkania dyskusyjne, godz. 10.00:
- 5 lutego 2023 – Jakub Glasner cz. 1. – akwarele, prowadzenie Ewa Kubieniec
- 2 kwietnia 2023 – Jakub Glasner cz. 2. – grafi ki, prowadzenie Teresa Dudek Bujarek
- 4 czerwca 2023 – Jakub Glasner cz. 3. – oleje, prowadzenie Kinga Kawczak
dojazd we własnym zakresie linią nr 57,
z dworca autobusowego w Bielsku-Białej odjazd o godz. 9.40, powrót z Bystrej godz. 12.19