Jan Nepomucen Sułkowski (1777-1832) – awanturnik czy niedoceniony bohater w walce o niepodległą Polskę?
Rok 1812 to niekończąca się pożoga trawiących Europę wojen napoleońskich. Francuzi toczą batalię na Półwyspie Iberyjskim, prowadzą armię przez Księstwo Warszawskie i Litwę, rozpoczynając inwazję na Rosję zakończoną odwrotem spod Moskwy. Był to również ważki rok dla księstwa bielskiego. W kwietniu zmarł liczący 79 lat Franciszek Sułkowski, panujący od 1786 r. IV książę bielski, konfederat barski, a po rozbiorach generał lejtnant armii habsburskiej. Po jego śmierci następcą został jedyny żyjący syn, Jan Nepomucen (1777–1832). Według części źródeł nowy pan bielskich włości przybył do tytularnego miasta nad Białą dopiero jesienią, po uregulowaniu licznych formalności prawnych. Zawitał tu wraz ze swą ukochaną małżonką Luizą z Larischów.
Monotonne, rzemieślnicze miasteczko, zdominowane przez ludność niemieckojęzyczną, dawno nie doświadczało czegoś wyjątkowego, a tu nagle strzały z moździerzy na wiwat i rozlegająca się po uliczkach turecka muzyka. U bramy miejskiej książęcą parę powitała uroczyście umundurowana kompania strzelców. Do wrót zamku towarzyszyli im nad wyraz serdeczni obywatele, gdzie czekali już zgromadzeni na schodach miejscowi rajcy i duchowni. Zwieńczeniem wydarzenia był wystawny obiad, w którym obok Sułkowskich uczestniczyli najważniejsi urzędnicy i dostojnicy księstwa.
Nic w tym wydarzeniu by nie dziwiło, gdyby nie fakt, że jeszcze niedawno Jan Nepomucen był persona non grata na terenie monarchii habsburskiej, ścigany listem gończym, objęty całkowitym zakazem pojawiania się w granicach cesarstwa. Czymże zasłużył sobie na taki ostracyzm?
U podstaw tego legły wybory polityczne księcia. Idąc za swym kuzynem, sławetnym jakobinem Józefem Sułkowskim, zbliżył się do Napoleona, marząc o wolnej Rzeczypospolitej i jako polski książę na austriackim Śląsku zadeklarował cesarzowi Francuzów współpracę. W 1807 r. otrzymawszy od niego stopień pułkownikowski podjął się sformowania na Nowym Śląsku 1 Pułku Polskich Huzarów. Zwierzchnicy planowali również powierzenie mu dowództwa wojsk oblegających twierdzę Koźle, do czego ostatecznie nie doszło.
Szybko odrzucony przez rodzinę, pozbawiony urzędowo praw do dóbr w Bielsku oraz ścigany przez opresyjne służby habsburskie został odcięty od dopływu gotówki, bez której nie mógł z sukcesem realizować wojennych planów. Powodem niepowodzenia były również spory z podkomendnymi oraz innymi dowodzącymi na tym terenie. Jego porywczość i zuchwałość także nie przysporzyły mu sympatii współczesnych, a prowadzona uprzednio działalność partyzancka na terenie pruskiego Śląska, naznaczona niezbędnymi dla celów militarnych rekwizycjami, odcisnęła się w miejscowej pamięci, utrwalając obraz awanturnika i negatywnego bohatera.
Oskarżony o nadużycia, niedopełnienie obowiązków i nieumiejętne dowodzenie został zatrzymany na rozkaz Francuzów. Zbiegłszy z aresztu, dowiódł swej niewinności. Oczyszczenie z zarzutów uzyskał zarówno u dowództwa Wielkiej Armii, jak i króla Fryderyka Augusta oraz władz Księstwa Warszawskiego. Niechętny pozostał mu jedynie minister wojny, książę Józef Poniatowski. Sułkowski uzyskawszy nad Sekwaną wsparcie najważniejszych osób z otoczenia Napoleona, na czele z sekretarzem stanu Huguesem Maretem, odzyskał pensję pułkownikowską. Oddelegowany do głównego biura kwatermistrzowskiego został rezydentem wywiadu francuskiego we Wrocławiu na tereny Śląska, Czech, Moraw i Galicji.
W 1809 r., po zajęciu Wiednia przez Francuzów, przydzielony do działu informacji Anne Savary’ego, podjął równoległą współpracę z Austriakami, licząc na rehabilitację u cesarza Franciszka. Pozostając podwójnym agentem, nie zawiódł swoich francuskich mocodawców, dostarczając dowodów zdrady w ich szeregach. Swoimi działaniami przyczynił się między innymi do udaremnienia zaplanowanego na 12 października zamachu na Napoleona.
W obliczu zawartego w tym samym miesiącu pokoju pomiędzy Francją i Austrią oraz zbliżającego się ślubu Napoleona z córką cesarza, książę znalazł się w niekorzystnym położeniu. W celu uzyskania oczekiwanej amnestii u Austriaków uległ namowom ojca i mimo obietnic szlifów napoleońskiego generała brygady poprosił o oficjalne zwolnienie ze służby francuskiej, którego mu nie odmówiono. Podjęta decyzja zaowocowała darowaniem win, jednak pod warunkiem ograniczenia w przemieszczaniu, co oznaczało uporczywą inwigilację. Habsburskie służby, wykorzystując sytuację, znów wciągnęły Sułkowskiego do współpracy w celu realizacji nowego planu porwania Napoleona. Wbrew ich oczekiwaniom Jan Nepomucen ponownie działał na korzyść Francuzów, ale tym razem oczekując gwarancji bezpieczeństwa. Wcielając się w rolę podwójnego agenta, daremnie liczył na azyl i rekompensatę za ewentualną utratę dóbr.
Zawiedziony decyzjami francuskich mocodawców na jakiś czas ustał w działaniach pronapoleońskich. Wykazując posłuszeństwo wobec habsburskiego władcy doczekał przejęcia bielskich dóbr po zmarłym ojcu. Po uroczystym przyjęciu w bielskim zamku szybko i skutecznie zaangażował się w odbudowę rezydencji po pożarze z 1808 r., oraz poprawę kondycji zaniedbanego przez ojca księstwa. Gdy w 1813 r. Wielka Armia ponownie dotarła na Śląsk, podejrzliwość Austriaków wobec poddanego nie gasła. Jego sytuacja uległa pogorszeniu po ostatecznej klęsce i abdykacji Napoleona w 1814 r. Kolejne lata życia księcia toczyły się w cieniu wydarzeń Kongresu Wiedeńskiego, na którym pisano nowy europejski ład. Jakąkolwiek szansę na poprawę losu Sułkowskiego przekreśliło zamążpójście skonfliktowanej z nim, nie tylko na tle majątkowym, siostry Julianny, której małżonkiem został Josef Lothar Metternich, brat ministra spraw zagranicznych Austrii Klemensa Lothara – późniejszego kanclerza i drugiej osoby w państwie.
Gdy wiosną 1815 r. rozpowszechniły się wieści o ucieczce Napoleona z Elby, ożyły dawne marzenia bielskiego księcia, który ku zatroskaniu władz habsburskich zniknął. Udał się na wschodnie rubieże pruskiego Śląska, skąd podejmował tajne kontakty z Polakami, przesyłał szyfrogramy i prowadził propagandę profrancuską. Szybko zdemaskowany przez Prusaków został aresztowany za lojalność wobec Napoleona i po 22 kwietnia osadzony w kłodzkiej twierdzy. Wydanie więźnia na żądanie Austriaków nastąpiło 26 października. Jeszcze tym razem z braku wystarczających dowodów nielojalności wobec władzy cesarskiej został uwolniony i objęty zakazem podróżowania oraz zbliżania się do wiedeńskiego dworu. W habsburskim Bielsku pojawienie się Sułkowskiego spowodowało duże niezadowolenie, skutkujące spiskiem i nieudanym zamachem na jego życie.
Nadzieja Jana Nepomucena na wymarzony tryumf umarła w maju 1821 r., wraz z Napoleonem. Do kolejnego aresztowania niesubordynowanego poddanego doszło 5 lipca 1824 r., w wyniku denuncjacji. Księcia postawiono w stan oskarżenia pod zarzutem zdrady stanu. Mimo uzyskanej przed laty amnestii, przetrzymywany był w areszcie bez wyroku. Dopiero 14 grudnia 1827 r. skazano go na dwa lata ciężkiego więzienia w Szpilbergu. Odebrano mu tytuł i prawa szlacheckie oraz rodzicielskie.
Kiedy zaczęła zbliżać się data uwolnienia, w urzędach podjęto działania uniemożliwiające powrót kłopotliwemu księciu do Bielska. Wyznaczono mu na areszt domowy mieszkanie w Brnie. Podupadły na zdrowiu trafił do tamtejszego szpitala, skąd zbiegł w połowie stycznia 1830 r. Po udaremnieniu ucieczki ponownie osadzony w areszcie otrzymał cesarski wyrok odosobnienia w twierdzy Theresienstadt, gdzie miał oczekiwać na kolejne postanowienia władcy.
Niewykluczone, że nowe decyzje motywowane były gorącą sytuacją w Królestwie Polskim i próbowano za wszelką cenę uniemożliwić Sułkowskiemu jakiekolwiek zaangażowania po stronie polskich powstańców. Jan Nepomucen do więzienia w małych koszarach twierdzy trafił 30 stycznia 1831 r. Stąd, wspierany przez żonę i zaufanych współpracowników, próbował jeszcze wpływać na sprawy sekwestrowanego księstwa. Starał się zadbać również o wychowanie synów w duchu polskim, nad których niemiecką edukacją czuwali urzędnicy i Metternichowie. Sułkowski zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach 9 listopada 1832 r. Według plotek miał zostać otruty. Cesarz odmówił spełnienia jego woli pochówku w grobowcu rodzinnym w Bielsku i dwa dni później ciało złożono w anonimowej mogile na cmentarzu w Theresienstadt.
Odszedł z tego świata w niesławie, gdyż jako outsider w środowisku arystokratycznym zaangażował się w mało wówczas chwalebną działalność, która bardziej przystawała renegatom niż książętom. Owiana ze swej natury tajemnicą nie przysporzyła mu wojennych laurów, a jego przeciwnicy wykorzystali ten fakt do udanej próby jego zniesławienia. Nie dane mu były zaszczyty wojskowe, których dostąpił jego rydzyński kuzyn Antoni Paweł Sułkowski. Ostatecznie też nie został bohaterem narodowym jak kuzyn Józef Sułkowski, mimo że podobnie jak on za swą postawę zapłacił najwyższą cenę.
EPILOG
Na jesień 2022 r. zaplanowano działania mające na celu zadośćuczynić postaci Jana Nepomucena Sułkowskiego. Staraniem Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej oraz Konfraterni Kaplicy Zamkowej Książąt Sułkowskich Pod Wezwaniem św. Anny w Bielsku-Białej na cmentarzu w Terezinie zostanie odsłonięta tablica epitafijna upamiętniająca postać bielskiego księcia. Jej instalacja została zaplanowana w pobliżu miejsca pobrania ziemi do urny, której docelowym miejscem jest bielska Kaplica Zamkowa. REQUIESCAT IN PACE
Grzegorz Madej