Historické muzeum v Bielsku-Białej

Kulturní Instituce Samosprávného Slezského Kraje

Fałat w Czartaku

End date Start date

Grafika nagłówkowa

W 1928 roku został wydany kolejny zeszyt czasopisma „Czartak. Zbór poetów w Beskidzie”. Jak się później okazało był to numer trzeci i zarazem ostatni. Zawierał teksty m.in.: Emila Zegadłowicza, Zofii Kossak-Szczuckiej, Edwarda Kozikowskiego, a prócz rysunków i drzeworytów obejmował także „Tekę Autolitografji Czartaka” z ośmioma pracami siedmiu wybitnych twórców. Byli to Wojciech Weiss, Jan Mroziński, Jan Hrynkowski, Zbigniew Pronaszko, Felicjan Szczęsny-Kowarski, Ludwik Misky i Julian Fałat, który jako jedyny wykonał dwie grafiki. Obie prace, czyli widoki na Klimczok i Skrzyczne z Bystrej znajdują się na ekspozycji stałej naszego Muzeum. Można je oglądać na piętrze Fałatówki, w pokoju, w którym zaaranżowana została pracownia mistrza. One właśnie będą głównym tematem naszego spotkania i punktem wyjścia dalszych rozważań.

Fragment ekspozycji: widok na sztalugę z obrazem, obok walizka, na ścianach obrazy.

Grupa Czartak powstała w 1922 roku i wprawdzie założona została przez literatów, ale od początku kształtował się jej literacko-artystyczny charakter. W zebraniach uczestniczyli plastycy, dbający o doskonały artystyczny wygląd wydawanego czasopisma. Twórców łączyło umiłowanie Beskidów oraz przekonanie, że ratunku dla ludzkości zagrożonej cywilizacją należy szukać w przyrodzie. Na kartach wspomnianego periodyku E. Kozikowski stworzył mit Republiki Górskiej, napisał: Ta Republika Górska, zamknięta jakimiś górami, miastami i wioskami (...) leży z dala od zgiełku europejskiej i swojskiej dyplomacji, i stanowi odrębne niejako państwo – i charakterem ludności, i charakterem przyrody. (...) Trzeba tylko przyłożyć ucho, nawykłe do turkotu ulic i jakiś niepotrzebnych rozmów, do tej ziemi wyniesionej ponad zwykłą miarę kaprysem geologicznych przemian, wykuwających dolę tej właśnie garstce ludzi, której rzeczywistość nie wysuszyła spod powieki ostatniej łzy tęsknoty... Trzeba tylko oczy zmęczone wykąpać w tym lazurze niezmierzonych obszarów nieba (...) aby zrozumieć, że odwieczna tęsknota nie szuka lokaty dla swego szczęścia, lecz echa jedynie dla tego rytmu krwi pulsującej w sercach naszych (...) Z najwyższych szczytów tej Republiki Górskiej chcemy rozsiewać światło na wszystkie cztery strony świata, w myśl odwiecznej prawdy, że wszelka radość idzie z gór.

Gdzie ta beskidzka Republika Górska się znajdowała? Tadeusz Szantroch, jeden z członków grupy, wspomniał: zagarnialiśmy coraz dalsze obszary dla wyobraźni naszej docierając po Alwernię z Birkenmajerem, po Babią Górę i Pieniny, skąd Jan Wiktor wyszedł ku nam ze swym ukochanym Burkiem, (...) po Kalwarię, po której chodził z tęczową paletą Weiss Wojciech, po Górki Wielkie, skąd szły legendy beskidzkiego Śląska Kossak-Szczuckiej, po Ślemień koło Żywca wreszcie z jego powsinogą poetyckim, najmłodszym z nas, Józefem [wł. Wiktorem] Hanysem (...) po Bystrą gdzie Fałat włodarzył.

Zdjęcie: widok na Skrzyczne

Czartakowcy zabiegali o pozyskanie Fałata do współpracy. Emil Zegadłowicz planował nawet utworzenie teki litograficznej z reprodukcjami dzieł znanych malarzy, tj. Leona Wyczółkowkiego, Wojciecha Weissa, Zbigniewa Pronaszki i właśnie Juliana Fałata, nazwanego przez T. Szantrocha najczcigodniejszym nestorem współczesnego malarstwa polskiego.

Z 25 sierpnia 1928 roku pochodzi list bystrzańskiego akwarelisty do Emila Zegadłowicza. Autor napisał: Kochany Panie! Wczoraj w sobotę otrzymałem kartę od Adolfa Nowaczyńskiego, w której donosi mi że jedzie do Gorzenia do Kochanego Pana. Gdybym był wcześniej wiedział byłbym przybył autem do Gorzenia. (...) Jeżeli by jeszcze był przez parę dni w Gorzeniu to przyjechałbym zaraz więc proszę telegraficznie dać mi wiadomość. Później kiedy jadąc do Krakowa wstąpię do Gorzenia. Załączam wyrazy głębokiego szacunku Jul Fałat.

List niewątpliwie świadczy o bliskich i serdecznych stosunkach między artystami. Panowie odwiedzali się, utrzymując kontakty towarzyskie. Niestety, poza dostępnym pismem, nie mamy żadnych informacji dotyczących działalności malarza w ugrupowaniu. Wygląda na to, że było to jednorazowe zaangażowanie związane z wykonaniem dwóch wspomnianych grafik. Trzeba jednak podkreślić, że fascynacja ludowością, wsią, kult przyrody nie nastąpił w życiu akwarelisty nagle, pod wpływem gorzeńskiego środowiska. Prawdopodobnie było wręcz przeciwnie. To właśnie osobiste umiłowanie natury zbliżyło artystę do grona osób, które w beskidzkiej ziemi szukało ocalenia dla ludzkości. Wspomnienia malarza zawarte w Pamiętnikach oraz jego listy pokazują, że Fałat instynktownie, przez całe życie, od wczesnego dzieciństwa do starości, szukał ukojenia w kontakcie z przyrodą i nieustannie się nią zachwycał.

Akwarelista twierdził, że nie potrafi żyć w zgiełku miasta, że dusi się wśród murów, stąd częste wyjazdy na wieś lub górskie wycieczki. Były one odskocznią od codzienności zarówno w czasie studiów, pracy zarobkowej za granicą, jak również w okresie dyrektorowania krakowskiej uczelni. Dwa miejsca, na różnych etapach życia artysty, odegrały jednakże rolę szczególną. Tuligłowy i Bystra – dwie „małe ojczyzny” Juliana Fałata.

Dwa zimowe zdjęcia: budynek Fałatówki oraz kapliczka obok budynku

Tuligłowy, w których się urodził, a później Komarno, gdzie uczęszczał do szkoły, zrobiły z niego malarza przyrody polskiej, wyznaczyły ścieżkę artystycznej wędrówki. To właśnie tam nauczył się patrzeć, podglądać, wyczuwać i kochać szuwary, stawy, bagna, pastwiska i wszystko, co w nich żyje. W dzieciństwie już zachwycił się polskim krajobrazem i pokochał go na zawsze. Po latach, w 1905 roku, w liście do żony napisał: Tak długo jak mi urlop dajesz nie pozostanę we Włoszech. (...) Rezerwuję wszystkie siły na nasze polskie pejzaże i sceny, które naprawdę kocham i są mi najbliżej serca po mej rodzinie.

Bystra pojawiła się w życiu akwarelisty w późnym okresie życia, kiedy po zakończeniu kariery zawodowej przeszedł na emeryturę. Kupił dom, w ogrodzie stanęła duża, modrzewiowa pracownia. Zamieszkał tutaj i nigdy tej decyzji nie żałował. W marcu 1926 roku, w liście do córki Heleny napisał: Przyznam się szczerze, że dopiero obecnie po dłuższej niebytności zrozumiałem wartość Bystry. Naprawdę klęknąć chciałem i dziękować Opatrzności za posiadanie takiego zakątka.

Ta mała wioska malowniczo otoczona Beskidami przyniosła Fałatowi radość i odpoczynek. Stała się ucieleśnieniem tęsknot i wszystkich wcześniejszych, także dziecięcych – tuligłowskich, wspomnień. Przede wszystkim jednak stała się źródłem natchnienia i dominującym tematem w ostatnim okresie twórczości.

Akwarela: Kwitnące sady w Bystrej

Na obrazach zaczęły pojawiać się: willa malarza, kapliczka z gołębicą Ducha Świętego, stojąca do dzisiejszego dnia w ogrodzie mistrza, rzeka Białka, kwitnące sady, sąsiednie Wilkowice... Do historii sztuki wkroczyły także okoliczne szczyty górskie: Skrzyczne, Magura i Klimczok. W tej grupie prac znajdziemy akwarelowe wersje wspomnianych grafik. Malowane o różnych porach roku, przy różnym oświetleniu. Wielokrotnie powtarzane, podobne ujęcia tematu, ale na pewno nie nudne. Bez wątpienia świadczą o nieustającym zachwycie beskidzkim, zmieniającym się krajobrazem entuzjastycznie odkrywanym co dzień na nowo. W listach do córki artysta pisał: Świat cały zaśnieżony jest tak pięknie że krzyczeć w niebogłosy z radości (15 listopada 1927 r. ). My wszyscy żyjemy w Bystry jak w raju. Wiosna przecudnie postępuje więc dla ciała i duszy tyle niewinnych a cudnych wrażeń odbieramy (1 maja 1928 r.). Dziś piątek mamy przecudny dzień jesienny (...) powiedziałem sobie za nic w świecie nie będę siedzieć w pracowni, ale nacieszyć się słońcem, drzewami już na wpół żółtemi i światem z gasnącem życiem przed zimą (30 września 1927 r.).

Akwarela: Weranda w Bystrej

Bystra stała się tym fragmentem wszechświata, z którego w ostatnich latach Fałat czerpał siły do pracy, do wszelkiej działalności, siły po prostu do życia! W lipcu 1928 roku napisał do córki: Mnie najlepiej i najzdrowiej jest w Bystry i jeżeli chcecie mię przy życiu długo zatrzymać to nie zmuszajcie mię z Bystry wyjeżdżać.

[cytaty z: korespondencji artysty; E. Kozikowski, Portret Zegadłowicza bez ramy, Warszawa 1966; K. Przyboś, Tadeusza Szantrocha trzy audycje radiowe z lat 1929–1933, „Pamiętnik Literacki” 1987]

Ewa Kubieniec

Muzeum Historyczne w Bielsku-Białej – Fałatówkaw Bystrej, ul. Juliana Fałata 34
niedzielne spotkania dyskusyjne, godz. 10.00:

  • 5 czerwca 2022 – Julian Fałat w Czartaku, prowadzenie Ewa Kubieniec

dojazd we własnym zakresie linią nr 57,
z dworca autobusowego w Bielsku-Białej odjazd o godz. 9.40, powrót z Bystrej godz. 12.19

Footer

Historické muzeum v Bielsku-Białej
address ul. Wzgórze 16, 43-300 Bielsko-Biała
phone kasa / ekspozycja: 33 817 13 61
e-mail sekretariat@muzeum.bielsko.pl
www www.muzeum.bielsko.pl
Sekretariat czynny: 9:00 - 14:00

Prawa autorskie. W braku odmiennego zastrzeżenia, prawa autorskie do treści niniejszej strony internetowej posiada Muzeum Historyczne w Bielsku Białej. Żadne materiały, poza materiałami określonymi jako materiały do pobrania, znajdujące się na niniejszej stronie internetowej nie mogą być reprodukowane lub przesyłane w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób bez pisemnego zezwolenia jej Właściciela. Treści w materiałach do pobrania nie mogą być w żaden sposób modyfikowane bez pisemnej zgody Właściciela tej strony internetowej.

RODO

Zastrzeżenia prawne. Właścicielem i operatorem niniejszej strony internetowej jest Muzeum Historyczne w Bielsku – Białej z siedziba przy ulicy Wzgórze 16, 43-300 Bielsko - Biała. Publikowane na stronie internetowej informacje i cenniki nie stanowią oferty handlowej w rozumieniu art. 66 Kodeksu Cywilnego. Muzeum Historyczne w Bielsku – Białej dokłada wszelkich należytych starań w celu zapewnienia rzetelności prezentowanych informacji. Istnieje jednak zawsze ryzyko pojawienia się pewnych nieścisłości.