KRAKOWSKA AKADEMIA SZTUK PIĘKNYCH W BYSTREJ CONTINUUM: JAN WOJNARSKI (1879–1937) – MALARZ I PROFESOR GRAFIKI
KRAKOWSKA AKADEMIA SZTUK PIĘKNYCH W BYSTREJ CONTINUUM: JAN WOJNARSKI (1879–1937)
– MALARZ I PROFESOR GRAFIKI
Do listu, napisanego do Juliana Fałata trzy dni po uroczystym otwarciu wystawy jego prac w Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie, czyli 2 grudnia 1925 roku, dołączone zostało wernisażowe przemówienie – laudacja wygłoszona przez Józefa Mehoffera. Sygnatariusze powyższego pisma żywili nadzieję, że tym skromnym gestem nie tylko wyrażą szczery wobec adresata szacunek, ale sprawią mu przyjemność, przybliżą panującą na wystawie miłą atmosferę, podczas której wszyscy obecni bardzo serdecznie go wspominali, zarówno jako wybitnego malarza, jak i cenionego członka grona profesorskiego krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych i jej wielkiego reformatora. Wśród kilkunastu odręcznych podpisów złożonych na końcu tej niewielkiej karty papieru odnajdujemy sygnaturę Jana Wojnarskiego. To do poznania jego twórczości malarskiej i graficznej zapraszamy w kolejnej prezentacji, opowiadającej o wybranych artystach – profesorach uczących w ASP w Krakowie.
Jan Józef Wojnarski, urodzony w Tarnowie w 1879 roku, miał podobne pochodzenie społeczne i sytuację rodzinną jak Julian Fałat. Leon Wojnarski, ojciec Jana (podobnie jak ojciec Fałata), był organistą w niewielkiej rzymskokatolickiej parafii i świadczył drobne rzemieślnicze usługi. Matka, z domu Maria Cyran, zajmowała się domem i kilkorgiem potomstwa. Pierwszy osobisty kontakt Jana Wojnarskiego z Julianem Fałatem miał miejsce w 1902 roku, kiedy to młody absolwent tarnowskiego gimnazjum postanowił dołączyć do braci studenckiej krakowskiej ASP. Funkcjonująca od dwóch lat w podwawelskim grodzie wyższa uczelnia artystyczna przyciągała swoim atrakcyjnym i nowatorskim programem wielu potencjalnych artystów. Fałat był nie tylko jej pierwszym dyrektorem, ale i odważnym reformatorem, który najpierw zaprosił do współpracy wielu współczesnych mu artystów, rozsianych po różnych europejskich ośrodkach, a następnie doprowadził do przekształcenia szkoły średniej w uczelnię wyższą.
Wojnarski rozpoczął studia w pracowni Floriana Cynka (jednego z nielicznych starszych profesorów, pamiętających czasy szkoły kierowanej przez Jana Matejkę), jednak już po trzech miesiącach przeniósł się do klasy malarstwa pejzażowego Jana Stanisławskiego (ściągniętego przez Fałata z Paryża) i równolegle uczęszczał na kursy rysunku prowadzone przez Leona Wyczółkowskiego. Kiedy Józef Pankiewicz zaczął organizować w Akademii pracownię grafiki warsztatowej, Wojnarski od razu się tam przeniósł. W latach 1904–1905 otrzymał stypendium artystyczne i odbył podróż naukową przez Wiedeń do Italii, gdzie odwiedzał muzea, prywatne i publiczne zbiory sztuki. Uległ wówczas silnej fascynacji włoskim malarstwem renesansowym. Szczególnie zainteresował go sposób obrazowania stosowany przez Andrea Mantegnę, który naśladował i po który chętnie sięgał w swoich wielopostaciowych kompozycjach graficznych. Już podczas studiów Wojnarski został dostrzeżony jako pilny, zdolny, dobrze zapowiadający się uczeń. Jego akademickie prace były wielokrotnie nagradzane i wyróżniane medalami, w 1903 roku było to studium portretowe, dwa lata później pejzaż. W 1907 roku, za inną kompozycję pejzażową, otrzymał srebrny medal i nagrodę finansową, a następnego roku jego rysunek wykonany na kursach wieczornych z modela naturalnego, przedstawiający akt siedzącego starego mężczyzny, został ostemplowany wymowną pieczęcią z napisem: NAGRODZONO.
Bardzo wysoko oceniał prace swojego ucznia i imiennika profesor Jan Stanisławski, który ponoć mawiał, że kolor w nich jest znacznie lepszy niż w jego własnych. Stanisławski zwracał uwagę swoich uczniów na impresjonistyczne sposoby obrazowania świata, z którymi sam zetknął się podczas pobytu we Francji. Wychodził on ze studentami w plener, by w bezpośrednim kontakcie z naturą objaśniać im, na czym polega plastyczne rozumienie zachodzących w przyrodzie zjawisk oraz jaki wpływ ma światło na kształty i barwy poszczególnych elementów tworzących składowe pejzażu. Plenerowe studia odbywały się najpierw w pobliskim ogrodzie botanicznym, następnie było to wspólne odkrywanie uroków podkrakowskich wsi, potem Podhala, Huculszczyzny, Tatr i Beskidów. Miał i Wojnarski swój udział w urządzaniu tych studenckich wypraw. Organizował fundusze, proponował nowe lokalizacje, wyszukiwał atrakcyjne malarsko miejsca. Marcin Samlicki, jeden z jego kolegów z ASP, wspominał po latach: Niecierpliwie czekaliśmy końca kwietnia, by gromadą wyjechać na pejzażową wycieczkę. W tym roku (1906) postanowiliśmy zmienić okolicę. W ubiegłych latach terenem studiów były okolice Krakowa – Tyniec i Rudno – obecnie, za inicjatywą kolegi Wojnarskiego, mieliśmy się osiedlić w Porąbce Uszewskiej, w powiecie brzeskim. Kurs składał się z wymienionego kolegi Wojnarskiego, Szygella, Mitarskiego, Greina, Lackowskiego, Makowskiego i mnie – wszyscy chłop w chłopa młodzi, weseli, dowcipni, rozmiłowani w muzyce i śpiewie. Pojechaliśmy do tej Porąbki, która nas powitała kwitnącymi sadami jabłoni i grusz, szerokimi łanami żyta mieniącego się fioletem kłosów i zielenią źdźbeł. Zagajniki sośniane na stoczach łagodnych pagórków i łąki pełne pstrokatego kwiecia, ujęte w smukłe olszyny i ogromne, rosochate olchy. Stary, wodny i obrosły zielonymi glonami młyn pędził wartką, żółtą wodę pieniąc ją. Zachwyciła nas ta wieś, toteż zgłodniali rzuciliśmy się na nią. Wszędzie nas było pełno od rana do nocy.
Rozpoczęta w 1902 roku bytność Jana Wojnarskiego w gmachu Akademii przy placu Matejki w Krakowie trwała nieprzerwanie przez 35 lat, to jest do śmierci artysty w październiku 1937 roku. Zaczął jako student korzystający z pracowni i porad różnych profesorów, by ostatecznie samemu zostać profesorem i kształcić innych. Przeszedł na macierzystej uczelni wszystkie stopnie awansu akademickiego, zaczynał na stanowisku instruktora na kursie graficznym, potem asystenta do udzielania wskazówek w pracach graficznych i litograficznych i ostatecznie uzyskał tytuł profesora kierującego własną katedrą graficzną. Prowadził także zajęcia na temat wyrobu środków technicznych i chemicznych do grafiki. Trzeba dodać, że formalnie Wojnarski objął pracownię grafiki po swoim mistrzu Józefie Pankiewiczu, jednak de facto to on ją organizował i dbał o jej należyty rozwój. Jego studenci wielokrotnie podkreślali, że dzięki wielkiemu zaangażowaniu i staraniom profesora w Szkole Specjalnej Grafiki (oficjalna nazwa w 20-leciu międzywojennym) w ASP nie brakowało niczego, co odpowiadałoby potrzebom uczniów i wymaganiom tego rodzaju kursu.
Podczas swojej pracy pedagogicznej wykształcił on ponad stu artystów grafików. Wśród jego uczniów byli zarówno jego koledzy ze studiów, którzy chcieli zgłębić tę dyscyplinę twórczą, jak i nowi, młodzi studenci Akademii, m.in.: Otto Axer, Edmund Bartłomiejczyk, Władysław Jastrzębowski, Włodzimierz Konieczny, Jacek Mierzejewski, Ludwik Misky, Kazimierz Młodzianowski, Zdzisław Przebendowski, Jan Szancer, Henryk Szczygliński i Jerzy Wolff. Wymagającym i często twardym był profesorem, żądał od swych uczniów sumiennego opanowania techniki, czyli jak to nazywał „kuchni graficznej”, dbał, by kwas podstępnie nie wygryzał na płytach plam i dołków. Spędzał w swej ciemnej pracowni długie godziny, pochylony nad zielonym, od miedzi dymiącym kwasem azotowym, mozolnie zbierając ze swoich eksperymentów notatki, marząc o wydaniu podręcznika dla artystów grafików i teoretyków oraz zbieraczy grafiki. Pamiętne dla uczniów były wysiłki profesora znalezienia idealnej recepty na wosk do akwaforty. Uwieńczone one zostały doskonałymi rezultatami. Wielką jest szkodą dla sztuki graficznej, że cenne doświadczenia artysty pozostały w rękopisie. – wspominała profesora jedna z jego studentek, Maria Gutkowska-Rychlewska.
Wojnarskiego bardzo interesowały różnorodne możliwości i rozwiązania technologiczne w grafice, prowadził badania nad rozmaitymi opcjami uzyskania odbitek. Eksperymentował oraz wszechstronnie zgłębiał i rozwijał techniki metalowe: akwaforty, akwatinty, mezzotinty, miedziorytu i kwasorytu. Maria Gutkowska-Rychlewska zanotowała, że profesor stosował: subtelne tonowanie tła kolorem, wydobywając prostymi środkami efekty malarskie i otrzymując z tej samej płyty różne w charakterze odbitki. Działania związane z użyciem w litografii kolorowych pasteli własnej produkcji (niektórzy uważali, że były tak doskonałe, jak produkowane przez francuską fabrykę Lafranca) doprowadziły go do wynalezienia nowej metody litografii barwnej, którą nazwał pastelografią. Grafika nie była jedynym polem jego eksperymentów. Także medium malarskie czy rysunkowe były miejscem poszukiwania nowych rozwiązań. Opracował m.in. takie sposoby gruntowania płóciennych i tekturowych podobrazi, by wprowadzone malarsko barwy nie traciły nic na swojej świeżości i świetlistości.
Wojnarski był niekwestionowanym mistrzem różnych technik graficznych. Wyrazem uznania dla jego umiejętności było wysłanie go w 1919 roku przez rząd Rzeczypospolitej do Paryża, w celu dokonania korekty i nadzorowania druku polskich banknotów. Wspomniany Marcin Mamlicki zanotował w swoim Pamiętniku: Donosi mi Makowski, że do Paryża przyjechał Wojnarski wraz z dyrektorem Tupolskim w sprawie zakładów graficznych, które mają powstać w Warszawie, oraz druku pieniędzy polskich w Paryżu. Sprytny ten Jaś Wojnarski! Już go wydelegowuje kraj. Kilka lat później otrzymał inne rządowe zlecenie na wykonanie w miedziorycie Patentu oficerskiego zaprojektowanego przez jego ucznia Władysława Jastrzębowskiego. Ignacy Mościcki, Prezydent Rzeczypospolitej, za zasługi na polu sztuki odznaczył artystę pośmiertnie Krzyżem Oficerskim Orderu Polonia Restituta (1937).
Niestety, twórca ten nie był zbyt aktywny w prezentowaniu swoich prac, bowiem cała jego uwaga i zaangażowanie nakierowane były na pracę pedagogiczną. Sporadycznie brał udział w ogólnopolskich i międzynarodowych wystawach, m.in. kilkakrotnie w Krakowie, a także w: Lipsku (1924), Florencji (1927), Londynie i Tokio (1930), Madrycie (1935). Zróżnicowane tematycznie i technologicznie dzieła graficzne Jana Wojnarskiego przyniosły mu uznanie, nagrody, medale i wyróżnienia na międzynarodowych ekspozycjach, m.in. w 1937 roku otrzymał złoty medal w Paryżu na Międzynarodowej Wystawie Sztuka i Technika we Współczesnym Życiu (Exposition Internationale des Arts et des Techniques appliqués à la vie moderne). Dopiero dwa lata po jego śmierci krakowskie Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych zorganizowało pierwszą indywidualną wystawę prac artysty. Ekspozycja ta była odkrywaniem nieznanego oblicza twórczego Wojnarskiego, bowiem obok powszechnie cenionych odbitek graficznych profesora, zaprezentowane zostały jego niewielkie formatowo kompozycje malarskie.
Malarz każdy wolny czas wykorzystywał na plenerowe studia, malował (wzorem swojego profesora Jana Stanisławskiego) przede wszystkim na niewielkich formatowo tekturach, najczęściej w formie leżącego prostokąta. Jeszcze podczas ostatniego roku studiów spędził sporo czasu w Ukrainie, w majątku przyjaciela Jana Józefa Greina w Konstantynówce. Na początku drugiego dziesięciolecia XX wieku, podążając śladami swojego mistrza, często wyjeżdżał do Pustowarni w Guberni Kijowskiej. W 20-leciu międzywojennym, podczas letnich i zimowych przerw w dydaktyce ASP, wyjeżdżał do: Mszany Dolnej, Niedźwiedzy, Rabki, Raby Niżnej, Stryszawy, Zarytego i wielu innych maleńkich miejscowości Pogórza oraz okolic Zakopanego. Po latach Beata Lewińska-Gwóźdź tak scharakteryzowała jego malarstwo o tematyce krajobrazowej: Rozległy pejzaż z widocznymi w oddali stokami górskimi, kępy drzew czy kosodrzewiny, puste, najeżone ścierniskami pola, snopy czy kopy siana, wiejskie chaty i stodoły, a wszystko to skąpane w szaraworóżowawej mgle lub w świetle wschodzącego bądź zachodzącego słońca. Kolor jest intensywny, prześwietlony, czasem chłodny z przewagą tonów błękitnych, innym razem pełen słonecznych blasków, podkreślających czerwone dachówki domów, barwne łany pól czy bujne, zielone korony drzew. Niesłychanie bogaty jest także we wnętrzu ciemnego lasu, w którym widać jedynie pnie drzew. Przy tym przestrzeń, uzyskana najczęściej poprzez obniżenie linii horyzontu i rozbudowanie nieba (...).
W studiach plenerowych Jan Wojnarski stawiał na minimalizm form malarskich. Jego kompozycje to bezkresne pejzaże, z nisko osadzonym horyzontem, w których nastrój natury oddany jest zaledwie kilkoma wyważonymi, harmonijnie zestawionymi plamami chromatycznymi, pogłębionymi efektami fakturowymi dynamicznych pociągnięć pędzla. Te cechy odnajdujemy także w dwóch obrazach znajdujących się w kolekcji Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej. Oba są niewielkie, wykonane farbami olejnymi na tekturowych podobraziach w formie leżących prostokątów. Jeden, zatytułowany Pejzaż ze słonecznikami (motyw wielokrotnie pojawiający się w jego twórczości), przedstawia rozległy pejzaż z płaskimi polami, zamkniętymi na horyzoncie szarym pasem lasu. Na pierwszym planie, z lewej strony widoczna jest grupa przekwitających słoneczników (niektóre z nich są już mocno pochylone) malowanych jasnymi, wyrazistymi barwami. Rośliny rzucają fioletowe cienie, przenikające się z soczystą zielenią podłoża. Całość jest intensywna w kolorycie, malowana mięsiście, z czytelnymi śladami struktury duktu pędzla. Drugi obraz to pejzaż z rozległym rozlewiskiem wodnym o nieregularnej linii brzegowej, z licznymi zakolami. W gładkiej tafli tytułowego stawu odbijają się drzewa, krzewy, szuwary i delikatne chmury płynące po niebie. Całość utrzymana jest w chłodnej, prawie monochromatycznej tonacji z przewagą zieleni, szarości i błękitów, barwy te w partii nieba wzbogacają delikatne muśnięcia różu i koloru wrzosowego. Wszystko jest tu bardzo nastrojowe, wyciszone, a każdy minimalistyczny element pejzaży emanuje spokojem natury.
Obie malarskie kompozycje oraz kilka graficznych uzupełniły zbiory bielskiego Muzeum na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego stulecia, za sprawą kontaktów nawiązanych z młodszym synem Jana Wojnarskiego (miał dwóch – Jana Kazimierza i Krzysztofa), przy okazji indywidualnej wystawy artysty przygotowanej w 1969 roku w Państwowym Muzeum w Bielsku-Białej (ob. Muzeum Historyczne). Bielska wystawa, urządzona dla uczczenia 150. rocznicy powstania Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, była jedną z kilku, jakie w latach 60. i 80. zorganizowano na terenie Polski, dla spopularyzowania (po kilkudziesięciu latach) twórczości malarskiej i graficznej nietuzinkowego profesora i pedagoga ASP. Pejzaż ze słonecznikami od 1998 roku prezentowany jest na stałej ekspozycji bielskiego Muzeum, w Sali Sztuki Młodopolskiej na pierwszym piętrze książęcego zamku. Tym razem do bezpośredniego zapoznania się zarówno z kompozycjami malarskimi, jak i siedmioma odbitkami graficznymi zapraszamy do bystrzańskiego oddziału – Fałatówki.
Znajdujące się w muzealnej kolekcji grafiki Jana Wojnarskiego wykonane są w technikach metalowych. Są to: akwaforty, akwaforty z akwatintą i miedzioryty o szerokim spektrum podejmowanych tematów. Wśród pejzaży są wiejskie krajobrazy i miejskie weduty oraz architektoniczne wnętrza. Jeden z nich przedstawia rozległy wiejski krajobraz z łąką, drzewnymi zagajnikami, niskimi, drewnianymi chatami i łagodnymi pagórkowatymi wzniesieniami w oddali. Na innej odbitce artysta z drobiazgową szczegółowością oddał sklepione wnętrze Starej Synagogi na krakowskim Kazimierzu, z umieszczoną centralnie bimą w formie ażurowej altany. Miejską wedutę z teki Kraków reprezentuje subtelny w rysunku widok na kościół Mariacki od strony prezbiterium, z kamienicami jednej z pierzei ulicy Mikołajskiej na pierwszym planie. Wojnarski uwiecznił w akwafortach i litografiach wiele zabytków Krakowa, m.in. z różnych stron i ujęć wspomniany kościół Mariacki, a także kościoły Bożego Ciała i św. Floriana, rynek z kościołem św. Wojciecha, Sukiennice, Barbakan, ulicę Floriańską, wawelskie krużganki, Kaplicę Zygmuntowską, katedrę i znajdującego się w jej wnętrzu Chrystusa na krzyżu oraz wieże górujące nad krakowskim starym miastem (te same, które z okna Akademii malował Fałat). W cyklu kwasorytu z widokami Krakowa i Gdańska, który powstawał stopniowo, równolegle z prowadzonymi eksperymentami w zakresie akwaforty, vernis-mou i tak zwanego odprysku, widać kreskę mocno wytrawioną, nadającą odbitce graficznej głębię kontrastu i dekoracyjną wartość w podkreślaniu sylwetki architektonicznego motywu – napisała Maria Gutkowska-Rychlewska.
Wśród tematów podejmowanych przez Wojnarskiego w grafice są również sceny rodzajowe, intymne studia modelek i modeli wytrawione w akwaforcie lub łączonej z akwatintą. Całopostaciowy akt siedzącej w pościeli młodej dziewczyny cechuje rzetelny rysunek i drobiazgowe opracowanie. Podobne w charakterze jest przenikliwe studium siedzącego, odpoczywającego starego człowieka. W obu grafikach widać wprawne oko i rękę uważnego obserwatora, który posługuje się lekką i delikatną kreską, znamionującą rysownicze umiejętności autora.
Zupełnie inne środki formalne wykorzystał artysta w dwóch pozostałych kompozycjach graficznych, odmiennych nie tylko ujętymi motywami – mitologiczno-symbolicznym i religijnym – ale także sposobem prowadzenia sztycharskiego rylca. Pieta przedstawia na tle krajobrazu grupę postaci skupionych wokół leżącego na katafalku ciała nagiego mężczyzny. Sielanka (występująca także pt. Idylla) to również rozbudowana wielopostaciowa scena umieszczona w plenerze. Całość jakby pozbawiona wyraźnej głębi. Mimo rozmieszczenia nagich sylwetek mężczyzn i kobiet na kilku planach, wszystko jest bardzo statyczne, zatrzymane w nieruchomym kadrze. Postacie i towarzyszące im elementy krajobrazowe są wyraźnie określone, pozbawione niuansów czy półtonów. Sprawiają wrażenie antycznych posągów rozłożonych w plenerze. W kompozycjach tych widać wyraźny wpływ mistrzów włoskiego renesansu, z którymi Wojnarski zapoznał się podczas podróży do Italii, i których był wielkim admiratorem. Szczególnie widoczne są oddziaływania kompozycji autorstwa Andrea Mantegny oraz jego sposobu obrazowania.
Całość bystrzańskiej ekspozycji dopełnia wspomniany na początku list, skierowany do Kochanego Dyrektora! – Juliana Fałata – 2 grudnia 1925 roku, opatrzony autografami kilkunastu profesorów ASP, włącznie z Jego Magnificencją Rektorem.
Teresa Dudek Bujarek
[cyt. za: M. Gutkowska-Rychlewska, Jan Wojnaski (1879–1937), kat. wyst. TPSP, Kraków 1939; B. Lewińska-Gwóźdź, Jan Wojnarski (1879–1937). Malarstwo, grafika, rysunek. Między niebem a kamieniem, Pelplin 2006; M. Samlicki, Z Janem Stanisławskim na pejzażu, „Pomorze” 1957, nr 11/12, A. Truś-Bakalarz, Kolekcja Marcina Samlickiego. Grafika polska, „Rocznik Bocheński” 2016, t. VIII]
Muzeum Historyczne w Bielsku-Białej – Fałatówka w Bystrej, ul. Juliana Fałata 34
niedzielne spotkania dyskusyjne, godz. 10.00:
- 2 lutego 2025 – Jan Wojnarski – malarz i profesor grafiki, prowadzenie Teresa Dudek Bujarek
dojazd we własnym zakresie linią nr 57